Chyba zaczyna udzielać mi się klimat zbliżających się Świąt
Bożego Narodzenia. Pewnie dlatego postanowiłem napisać coś absolutnie
pozytywnego. I oto trafiła się okazja. Na świdnickim Rynku stanęła plenerowa
wystawa zdjęć z okazji 70 lat istnienia Miejskiej Biblioteki Publicznej. I
bardzo dobrze, bo to świetna lokalizacja i piękna ekspozycja. Dlatego
odwiedziłem ją dwukrotnie w odstępie około dwóch tygodni.
Wystawa jest bardzo dobra, gdyż fotografie zawierają wiele krzepiących
informacji. Na przykład jedno ze zdjęć zrobione na początku lat 50-tych przedstawia
transparent z hasłem: „Bibliotekarze żołnierzami rewolucji kulturalnej”. I jak na
ten widok nie odczuwać ulgi, że czasy czerwonej zarazy definitywnie się skończyły?
Choć w Świdnicy, może nie do końca.
Równie wiele optymizmu przynosi oglądanie fotek
przedstawiających historię zakończonej już prawie 10 lat temu adaptacji budynku
przy ul. Franciszkańskiej. Mocno zdewastowany budynek byłej spółdzielni produkcyjnej
zamienił się we wspaniale wyposażoną bibliotekę. Każdego odwiedzającego wystawę musi cieszyć, że tętni w niej życie. Doprawdy,
rośnie serce, gdy patrzy się na zdjęcia dokumentujące wielość inicjatyw
podejmowanych przez placówkę.
A najbardziej pozytywne jest, że wystawa przypomina również
osoby, które przez lata decydowały o świetności MBP. Przyjemnie ogląda się
twarze obecnych, a także byłych pracowników i dyrektorów. Można odczuwać
satysfakcję, patrząc na fotografie przedstawiające wizyty znanych pisarzy. Cudownie,
że twórcy pomyśleli również o przedstawicielach lokalnej władzy. Dla kilku znalazło
się miejsce na wystawie. I bardzo dobrze, gdyż czasem po latach trudno
skojarzyć, na czym polegały ich zasługi.
Jednak w związku z tym mam ociupinkę pretensji do
organizatorów, choć zastrzegam wyraźnie, nie burzy to mega pozytywnej oceny całości.
Chodzi mi o to, że nie wiedzieć z jakiego powodu, wymieniono część
eksponowanych fotografii. Niestety, to prawda. Gdy oglądałem wystawę po raz
pierwszy, zauważyłem około 10 zdjęć obecnej pani prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej. Zwróciłem na to
uwagę (utrwaliłem w smartfonie), gdyż nie znalazłem żadnej foty jej
poprzednika. Najwidoczniej, przez 3 lata swego urzędowania pani prezydent
więcej zrobiła dla biblioteki niż pan Murdzek przez swoje 12 lat. I dlatego nie
potrafię zrozumieć, skąd pomysły na korygowanie zawartości wystawy. Moim
zdaniem, nie tłumaczy tego nawet wzgląd na znaną powszechnie skromność prezydentki.
Nie należy się, również przejmować możliwymi
złośliwymi oskarżeniami ze strony malkontentów o nachalny lans. Niech górą
będzie pozytywne patrzenie na świat!!!
Dlatego w imieniu własnym i licznej rzeszy obywateli miasta uprzejmie
proszę organizatorów wystawy – przemyślcie to ponownie i niezwłocznie przywróćcie
poprzedni stan ekspozycji. Na pewno przyda jej blasku większa obecność pani
Beaty. Tego nigdy za wiele dla podniesienia wskaźnika społecznego optymizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz