poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nie płacz Brukselo!



Jeszcze raz o wyborach do europarlamentu. Najpierw uzupełnienie poprzedniego tekstu, w którym pisałem o pytaniach, których nie udało się postawić dolnośląskim kandydatom.

Jedno z nich miało być skierowane do pani Alicji Synowskiej. Na jej ulotce wyborczej widniała dosyć zaskakująca informacja. Pewnie nie tylko ja zrobiłem wielkie oczy, że tzw. łącznik do A4 zajmuje pierwsze miejsce wśród projektów, w których realizację pani wicestarosta się szczególnie zaangażowała. Interesuje mnie jednak nie to, na czym owo „zaangażowanie” polegało, bo doskonale znam odpowiedź. Ciekawi mnie raczej, dlaczego dla upamiętnienia tego osiągnięcia nie powstała żadna granitowa tablica pamiątkowa uwieczniająca jej nazwisko w związku z inwestycją. Przecież dopiero, co pani Alicja, podobną zaprezentowała, zapowiadając jej montaż na 4 czerwca.  Skąd, więc to niezrozumiałe samoograniczenie? To doprawdy, frapująca zagadka.

Tym bardziej, że pani Alicja Synowska bardzo stara się przyciągać uwagę w związku z minionymi wyborami, także po ich zakończeniu. Lokalna telewizja właśnie pokazała jak w duecie z panem leśniczym Janem Dzięcielskim tłumaczy, że uzyskała fantastyczny rezultat, który powinien jesienią doprowadzić ją do stanowiska prezydenta miasta. Nie będę spekulował na temat jej szans. Wydaje mi się jednak, że uznanie wyniku w eurowyborach za sukces jest dość dyskusyjne. Przecież na podobnych miejscach na listach wyborczych PO i PiS konkurowały ze sobą dwie przedstawicielki naszego powiatu. PO uzyskała w Świdnicy o 70 % więcej głosów od PiS. A mimo tego, mieszkanka Świebodzic Anna Zalewska z PiS uzyskała w Świdnicy więcej głosów od świdniczanki Alicji Synowskiej z PO. Raczej chyba nie świadczy to o jej szczególnie wysokich notowaniach wśród mieszkańców naszego miasta.

Z tego powodu pani wicestarosta zapowiada dalsze usilne starania o przekonanie do siebie wyborców. Niestety, uważam, że mówi prawdę. W praktyce oznacza to, że wszędzie będzie jej jeszcze więcej, niż podczas zakończonej kampanii do PE. Wprawdzie trudno to sobie wyobrazić, bo uczestniczyła chyba w każdym możliwym spotkaniu. Gorzej, bo czasem wywołując konsternację uczestników, zabierała głos niezależnie od kompetencji w sprawach, których te spotkania dotyczyły. Ale cóż, trzeba jej to wybaczyć. Skoro odkryła w sobie powołanie do rządzenia Świdnicą………

Dlatego nie płacz Brukselo! Tutaj Alicja Synowska też ma wiele do zrobienia. I nie miej pretensji, że jej udział w wyborach do europarlamentu był tylko ściemą, traktowaną, jako element kampanii prezydenckiej. Ale nie trać też nadziei. Gdy tylko pani Alicja wyprowadzi na prostą powiat świdnicki (chociaż zostało na to już tylko kilka miesięcy), a potem zbawi miasto Świdnicę, może na serio zechce jednak rozwiązać problemy Unii Europejskiej. Warto poczekać! Następne wybory już za 5 lat.