sobota, 1 lutego 2014

Figle i żałosne kwilenie.

A któż to, tak żałośnie kwili, że wszystko go dziwi i zaskakuje, niczego nie wie, niczego nie rozumie, a ktoś inny tylko mu utrudnia i zaciemnia? To radni SLD głosem swego szefa Janusza Soleckiego. A kto jest tym złym, który nie wytłumaczył, nie nauczył, nie pokazał wszystkiego palcem, a nawet nie przytulił nieporadnej ciamajdy? Jasne, że to prezydent Wojciech Murdzek. Czy w związku z tym można się dziwić, że całe SLD na złość jemu głosowało przeciwko uchwale budżetowej na 2014 rok?  Zdecydowanie, nie można!

Czy ja kpię z zacnych radnych lewicy? Ależ skąd, tylko dostosowuję się do poziomu ich oświadczenia wygłoszonego na wczorajszej sesji budżetowej. Podstawowa teza w nim zawarta:
„Budżet na 2014r. jest nieprzejrzysty, bardzo utrudnione jest zorientowanie się w faktycznych wydatkach na realizację zadań, a tym samym niemożliwa jest społeczna ocena ich racjonalności. W wielu rozdziałach planu wydatków widnieją zadania, na które nie przeznaczono żadnej kwoty.”
została rozwinięta w szczegółach i zilustrowana przykładami. I dobrze, bo inaczej nie uwierzyłbym, że członkowie tego klubu zechcą się publicznie przedstawić, jako ofiary losu całkowicie bezradne wobec uchwalania budżetu - podstawowego zadania każdego radnego.

Cóż, uchwała budżetowa nie jest może dokumentem trywialnie prostym, ale dlatego do jego analizy i uchwalenia nie są uprawnieni przypadkowi ludzie z łapanki. Zajmują się tym radni. Tak się składa, że obecni członkowie klubu SLD łącznie wykonują swoje mandaty radnych już chyba ponad 100 lat. Można by, więc od nich oczekiwać, że uda im się ogarnąć kilka elementarnych faktów dotyczących budżetu.

Po pierwsze, „od zawsze” po przyjęciu uchwały budżetowej tworzy się tzw. budżet wykonawczy. W nim dopiero rozpisuje się super dokładnie wszystkie dochody i wydatki.

Po drugie, nawet nie czekając na budżet wykonawczy, łatwo jest uzyskać bardzo szczegółową wiedzę, choć istnieje jeden warunek. Trzeba przeczytać ze zrozumieniem, choćby niektóre dokumenty składające się na całość projektu. Jest ich sporo: 15 załączników, 40-stronnicowe uzasadnienie uchwały, 6 tabel dodatkowych oraz 14-stronnicowy opis rzeczowo-finansowy zadań inwestycyjnych. Są tam informacje dotyczące nawet niewielkich sum np. 3.5 tys. Natomiast, nie ma tam „zadań, na które nie przeznaczono żadnej kwoty”, jak, zupełnie bez sensu, napisali radni.

Po trzecie, sposób rozpisania budżetu na działy, rozdziały nie jest dowolny, lecz wynika z precyzyjnie sformułowanych przepisów, których istota nie ulega zmianie przez lata. Podobnie, jak układ logiczny i graficzny poszczególnych tabel. No, może z jednym wyjątkiem. Kiedyś poszczególne kategorie wydatków w ramach rozdziałów rozpisywało się układzie pionowym. Teraz robi się to w poziomie.

Nie jest to chyba jednak wystarczający powód, żeby Janusz Solecki i towarzysze mylili podstawowe pojęcia. Twierdzą na przykład, że chociaż inflacja w 2013 roku wyniosła 0.9 %, podatek od nieruchomości w 2014 wzrośnie o 4.3 %. To podwójna nieprawda. Najpierw, dlatego, że podana inflacja dotyczy tylko pierwszego półrocza 2013. Po wtóre, dlatego, że na sesji w grudniu 2013 Rada Miejska ( amnezja radnych SLD?) stawkę podatku podniosła dokładnie o poziom tej półrocznej inflacji (z wyjątkiem banków, stacji paliw i salonów gier, którym podniesiono podatek nieco bardziej). Natomiast, przewidywany przyrost dochodów (rzeczywiście o 4.3 %) w 2014 roku będzie skutkiem naliczeń dotyczących nowopowstałych obiektów. Chyba nie jest trudno zrozumieć różnicę w znaczeniu słów: wysokość opłaty i dochód z jej poboru. Jednak radni SLD, chociaż nie jest prawdą, że jak piszą, budżet jest „nieprzejrzysty”, mają ewidentne kłopoty z „przejrzystością” myślenia lub wypowiadania się.


Czy SLD-owskie nieporadne gapy narzekające, że trudno jest im połapać się w projekcie budżetu, mają coś ciekawego do zaproponowania? Owszem, tak- cuda. Pierwszy z nich, opisany w oświadczeniu Janusza Soleckiego polegać miał na wybudowaniu w mieście zakładu opiekuńczo leczniczego za jedyne 150 tys. zł (realny koszt to około 4 mln). Niestety, nie dano radnemu wiary, że to możliwe. Uważam, że treść stanowiska SLD w sprawie budżetu chyba nie zmieni oceny wiarygodności pana Janusza i jego klubu.

Czy ja żartuję sobie z SLD? Ależ skąd. To oni robią figle, chociaż starają się być bardzo poważni. A przy tym tak żałośnie kwilą, że ciągle „mają pod górkę”, i nie rozumieją, dlaczego nie chcemy się z nimi bawić.