czwartek, 16 lutego 2017

Pani prezydent reformuje świdnicką oświatę.



Najpierw o faktach. 

1.       Pani prezydent Beata Moskal-Słaniewska na początku swych rządów zdecydowała, że osobiście kierować będzie świdnicką oświatą. Dlatego odebrała kompetencje w tym zakresie swojemu zastępcy i przypisała je sobie. 

2.       Obecnie zaproponowała nową organizację sieci świdnickich szkół. Plan ten przewiduje między innymi uczynienie całego centrum miasta pustynią edukacyjną, gdyż zlikwidowane mają być dwie ostatnie działające tu szkoły podstawowe. Najstarsze klasy ze szkoły na Zawiszowie zamierza się kierować do innych szkół, co spowoduje że dzieci mieszkające na tym osiedlu będą chodzić bardzo daleko.  Podobną trasę, ale w przeciwnym kierunku pokonywać będą uczniowie młodszych klas, którzy nie mieszkają w granicach obwodu tej placówki (czasem są to dzielnice po drugiej stronie miasta) lub żyją na krańcach tego obwodu, sięgającego daleko poza Zawiszów.

3.       Podobnych paradoksów firmowanych przez panią BMS  jest zdecydowanie więcej. Jednak tylko część znana jest obecnie rodzicom. Nie uznano za potrzebne zorganizowanie spotkań z nimi. Niemniej, informacje o pomysłach władzy się rozchodzą. W rezultacie rozpoczęto zbieranie podpisów pod kilkoma petycjami w sprawie kształtu zamierzonej reorganizacji. Na przykład w szkole Podstawowej nr 1 w ciągu pojedynczych dni złożyło swój podpis około 500 rodziców. Inne akcje jeszcze trwają.

4.       Podobnie zdezorientowani i zaniepokojeni są nauczyciele, zwłaszcza gimnazjów. Trudno pracownikom usłyszeć konkrety dotyczące ich sytuacji od dyrektorów szkół, skoro  spotkania z szefami placówek miasto organizowało z zastrzeżeniem poufności wobec gron pedagogicznych. Zresztą, styl tych narad był dosyć osobliwy -  dyrektorzy mieli słuchać i milczeć, a nie wyrażać opinie. Nie chciano także wysłuchać podpowiedzi i opinii oświatowych związków zawodowych. Pani BMS odmawia im spotkania od października.

5.       Skala zamieszania jest na tyle duża, że przewodniczący Rady Miejskiej, dotychczas całkowicie spolegliwy wobec BMS, zdecydował o odłożeniu terminu odbycia sesji dotyczącej sieci szkół. Wiele wskazuje, że pod wpływem presji świdniczan nastąpią korekty planu dotychczas uznawanego przez władzę za jedyny słuszny. 

6.       Podział ról we wdrażaniu reformy edukacji jest jasny. Minister Anna Zalewska odpowiada za zagadnienia prawne na poziomie ustawy, programy nauczania i finansowanie systemu. Pani BMS, podobnie jak wszyscy inni szefowie gmin, odpowiada za strukturę sieci szkolnej i zatrudnianie pracowników szkół. 

A teraz moja ocena.

Pani BMS wykazuje się indolencją we wdrażaniu nowej organizacji szkół. Zawiodły rachuby, że wystarczającą przykrywką dla tej nieudolności będzie prowadzona przez panią prezydent krytyka całej reformy edukacji autorstwa PiS. W zderzeniu z realnymi problemami niewystarczające okazały się kompetencje w zarządzaniu miastem. Kompletne lekceważenie rodziców i nauczycieli oraz brak jakiegokolwiek dialogu społecznego stoi  w sprzeczności z wykreowanym wizerunkiem osoby, który jest „bliżej ludzi”.

Oczywiście, stronnicy pani BMS, dyspozycyjne media i internetowi trolle dwoją się i troją, żeby zatrzeć fatalne wrażenie. Jednym z pomysłów na zaciemnienie istoty sprawy był ich wrzask z powodu spotkania, jakie z inicjatywy związków zawodowych odbył kurator oświaty z dyrektorami szkół. Pod nieobecność urzędników miejskich mieli nie tylko możliwość swobodnej dyskusji z kuratorem, ministrem i posłem rządzącej partii, ale także (o zgrozo!) przekonania się, że razem są w stanie wydyskutować rozwiązania lepsze niż lansowane przez władze miasta. 
Jednak wysiłki propagandy uprawianej przez klakierów pani prezydent są nieskuteczne. Choćby dalej zakrzykiwali oponentów, niedołęstwo BMS zostało zauważone. Przypomina się  znane z baśni H.C. Andersena „Nowe szaty króla” stwierdzenie, że król jest nagi. Istotnie tak jest, a obnażona „królowa”(abstrahując od jej urody)  przedstawia dosyć żałosny widok. 

Na koniec, tytułem komentarza, przytoczę znaleziony w sieci wierszyk, który dobrze pasuje do obecnej sytuacji:
Gdy już dłużej nie mogłem znieść wstrętnej dworskiej blagi/  Krzyknąłem tak jak w bajce: "Przecież król jest nagi!" /  Lecz dworzanie przegnali mnie z drwiącym chichotem / "Cóż z tego? Milcz głupcze, przecież wiemy o tem".