Na wstępie bardzo przepraszam wszystkich, którzy uważają, że:
- nie ma sensu poprawiać
estetyki miasta
- jeśli już koniecznie ją poprawiać,
to w każdym miejscu, byle oddalonym co najmniej 1 km od jakiegokolwiek kościoła
- upiększanie terenów publicznych powinno polegać wyłącznie na
sianiu trawy
- najlepiej, jeśli wszystkie pieniądze Miasto wyda na pomoc
społeczną.
O wybaczenie proszę także ekspertów, którzy zawsze wszystko wiedzą
najlepiej i słusznie, dla zasady „skopią” każdy pomysł władzy.
Niestety, na wczorajszej sesji Rady Miejskiej zdecydowano o
sfinansowaniu z budżetu miasta nowego ogrodzenia prywatnej posesji (tzw. dziury)
od wielu lat znajdującej się na placu św. Jana Pawła II. Wiem, że trudno będzie
pogodzić się z faktem, że za około dwa tygodnie miejsce to wyglądać będzie
mniej więcej tak, jak na załączonej wizualizacji. Co prawda, to nie będzie ósmy
cud świata, ale na pewno lepsze niż obecne
blaszane panele. Na pocieszenie zmartwionym tą wiadomością
dodam, że właściciel tego terenu w najbliższym czasie nie rozpocznie budowy
kamienicy (toż byłby dla nich cios!). Dlatego proszę, odpuśćcie mu winę
polegającą na tym, że wyraził zgodę na wykonanie płotu z wielkoformatowych
fotografii przedstawiających panoramę miasta oraz
zachęcających do odwiedzenia najciekawszych miejsc w Świdnicy.
To pewnie przykre, ale z panoramy nie zamierzamy wydłubać
sylwetki świdnickiej katedry. O zgrozo (!), znajdzie się wśród nich także zdjęcie
Kościoła Pokoju. Co prawda to nie ten, przed którym, jak mówią zwolennicy postępu,
„klęczy krasnal obok wrót donikąd” (tak określają pomnik papieża JPII i Porta Santa).
Jednak, to także kościół, a w nim ciemnogród odprawia
swe zabobony, więc czuję się winny, że wpadł mi do głowy pomysł dotyczący
płotu.
Na koniec, wypada też wyrazić ubolewanie wobec zwolenników
tezy, że w Świdnicy wszystko dzieje się przeciwko ludziom. Zajrzałem na nowy skwer na ul. Wyszyńskiego.
Ten, który zdaniem krytyków powstał na przekór mieszkańcom i, jak pisano jeszcze
niedawno, „żeby ksiądz miał, po czym chodzić”. Na „niepotrzebnym” deptaku, jest wiele „niepotrzebnych
ławek”. Dziwnym trafem zdecydowana większość była zajęta. Aaa, fe!
Ostatnia zła wiadomość to dzisiejsze
otwarcie dla mieszkańców kompleksu rekreacyjno-sportowego przy ul. Ułańskiej. Spotkałem
tam bardzo wielu ludzi, od najmłodszych do najstarszych. Co najgorsze, sprawiali
wrażenie zadowolonych.
Dlatego jeszcze raz serdecznie przepraszam wszystkich,
których do żywego dotknęła lawina tych skandalicznie pozytywnych informacji. Sorry,
ale nie obiecuję poprawy.