Wczoraj obradowała
Komisja Rozwoju Gospodarczego i Infrastruktury Rady Miejskiej w Świdnicy. Słabiej
zorientowanym wyjaśniam, że to ta komisja, która chwilę temu pozytywnie
zaopiniowała pomysł wydania ponad 30 milionów na przebudowę kąpieliska przy ul.
Śląskiej. Teraz zaprosiła wiceprezydenta i autora projektu, żeby dowiedzieć się,
na co właściwie się zgodziła. Wybrałem się i ja, żeby posłuchać, co mówiono o
najbardziej kosztownej inwestycji ostatnich lat. Poniżej krótkie omówienie
kilku poruszanych wątków.
Pokazano wizualizację,
z której wynika, że jeśli w nasz stuletni basen włoży się około 30 milionów, będzie
zdecydowanie atrakcyjniejszy niż dziś. Wszyscy przytaknęli. Ja też się z tym zgadzam.
Projektant podał,
które rozwiązania przeforsowane przez wiceprezydenta (po konsultacji z panią
prezydent) uznaje za wątpliwe lub błędne. Wytłumaczył także, dlaczego koszty
eksploatacji basenu po przebudowie będą zdecydowanie wyższe niż obecnie. Polemiki
nie było.
Autor projektu
rozwiał wątpliwości dotyczące długości trwania sezonu letniego na kapielisku. Powołując
się na doświadczenia z wielu zrealizowanych podobnych inwestycji stwierdził, że
poza okresem wakacji ruch praktycznie zamiera. Taki pogląd wyraziłem w
poprzednim wpisie na blogu. Radni nie zakwestionowali go.
Radny Marcin
Paluszek wywołał poruszenie części obecnych nowiną o przeprowadzeniu „drobnego researchu”
(dokładnie tak), z którego wynika, że przebudowany basen będzie obsługiwał aż pięćsettysięczną
(!) populację mieszkańców Dolnego Śląska. Według radnego przyniesie to ogromne
wpływy z biletów wstępu. Projektant taktownie wyjaśnił, że jednak frekwencja na
kąpielisku jest limitowana. Po pierwsze, minimalną ilością urządzeń sanitarnych,
które zostaną zamontowane. Po drugie, szczupłością miejsca, na którym można plażować.
Wyjaśnił, że ze względu na zacienienie, na ten cel nie nadaje się teren zadrzewiony.
Nie wyjaśnił, dlaczego w takim razie na sporym terenie o dużym nasłonecznieniu,
zbudowane będą specjalne zadaszenia chroniące przed słońcem. Radni o te sprawy
nie pytali.
Radny Lesław
Podgórski wywołał konsternację części obecnych, upominając się o zapowiadaną
ponad rok temu całościową koncepcję modernizacji terenu OSiR przy ul. Śląskiej.
Przyznam, że odpowiedzi wiceprezydenta Marka Suwalskiego nie zrozumiałem, ale jej
sens był chyba taki, że obecnie coś tam jest robione lepiej niż w poprzedniej
kadencji, więc koncepcji nie ma i nie będzie. Radnym ten stan rzeczy nie
przeszkadza. A szkoda, bo gdyby plany dotyczące poszczególnych obiektów traktować
łącznie, można wygospodarować zdecydowanie więcej deficytowego miejsca na plażowanie.
Wystarczyłoby włączyć w obręb kąpieliska i odpowiednio zagospodarować teren
wału ziemnego na granicy ze stadionem piłkarskim. Dla potrzeb stadionu, jest to
teren całkowicie zbędny, jeśli by w ramach jego przebudowy przenieść trybuny
bliżej murawy. Taki ruch zdecydowanie poprawiłby warunki oglądania meczy. Ale cóż….
Pan Lesław Podgórski
zagadnął również o sposób finansowania modernizacji i przewidywany wzrost wydatków
budżetu na pokrycie kosztów funkcjonowania basenu. Także w tym przypadku
pozostali radni zabierający głos wznieśli się ponad przyziemność stawianych
pytań. Najwyraźniej nie chcieli psuć atmosfery skomplikowanymi rozważaniami, o przyszłym
wzroście ceny wody i ścieków spowodowanym powierzeniem przeprowadzenia
inwestycji świdnickim wodociągom. Pan Marek Suwalski zapowiedział dokonanie
audytu (dokładnie tak), na podstawie którego określi się, nie ceny biletów
(sic!), ale też parametry finansowe inwestycji(sic!).
Właściwie to
wszystko. Omawianie projektu za 30 milionów trwało coś około godziny, ale
przecież nie czas trwania dyskusji, lecz jej jakość jest ważna. A pod tym
względem było super. Padały mądre słowa - research, audyt. Skoro tak, to cała
naprzód! Przecież deficyt budżetowy w tym roku wynosi na razie tylko 19 milionów.