Pani
Bieńkowska jest jednomyślna z innymi komisarzami KE, że Polskę trzeba objąć
nadzorem unijnym w zakresie praworządności. Pan Tusk sugeruje, żeby na ten
temat dyskutować także w Radzie Europy. „Głos Platformy Obywatelskiej będzie
słyszalny w Brukseli” zapowiedział pan Neumann szef klubu parlamentarnego PO w
związku z debatą zapowiadaną w Parlamencie Europejskim. Pan Lis po skrajnie
krytycznych wypowiedziach o sytuacji w Polsce dla mediów niemieckich zapowiada
podobne w telewizjach amerykańskich i szwedzkich.
Wystarczająco
wielu ludzi, w bardziej lub mniej trafny i wyważony sposób, komentowało umiędzynarodawianie
polskich sporów politycznych. Nie byłbym oryginalny, gdybym zrobił to samo.
Dlatego zwrócę tylko uwagę, że właściwie nie mamy do czynienia z niczym nowym.
Poniżej kilka wyjątków z pewnego manifestu. Mam nadzieję, że pomimo
anachroniczności języka, treść jest w pełni zrozumiała.
Czy to nie
przypomina skargi na „brunatny kaczyzm”?
„Żądamy wolności,
narodowi naszemu przyzwoitej, bo w niej przodkowie nasi od wieków żyli, bośmy
się w niej porodzili i umierać chcemy. Żądamy spokojności wewnętrznej, trwałego
z sąsiadami pokoju, bo szczęśliwości, bezpieczeństwa własności, nie zamieszania
wojen szukamy. Żądamy sobie utwierdzić rząd republikański, bo do innego
przywyknąć nie zdołamy, bo inny niepokój i ruinę przynieść nam tylko może”.
Czy podobnie
nie brzmią nawoływania do poszanowania „europejskich wartości” i uwzględniania
zależności od Brukseli?
„Sprawiedliwość
próśb naszych, świętość traktatów i sojuszów, które ją łączą z Rzeczpospolita,
a nade wszystko wielkość jej duszy pewną nam dają nadzieję nieinteresownej,
wspaniałej, jednym słowem, godnej jej dla nas pomocy”.
Czy nie równie
płomiennej retoryki używają mówcy podczas demonstracji KOD-u?
„Bracia
nasi, wołamy do was! Wznosimy ręce nasze do was, za tą wspólną Ojczyzną, która
ginie, a którą wy zachować możecie, nie idzie tu o nas tylko, zginiecie i wy,
gdy Rzeczpospolita ginąć będzie, pomnijcie, iż gdzie się sadowi tyrania, tam na
czas zwlec zgon swój można, ale go nie uniknąć, później czy prędzej wszystko,
co tchnie wolnością, pod ciężarem despotyzmu upaść musi.”
Nie wiem, co
myślą o nas w Europie, jeśli znani Europejczykom Polacy przekazują tego rodzaju
„prawdę” o Polsce (politycy PO zapowiedzieli mówienie w PE tylko prawdy!). Poczekajmy
spokojnie, jaka będzie reakcja unijnych
instytucji.
Jeśli ktoś
jest zainteresowany całością tekstu, z
którego pochodzą powyższe cytaty, powinien szukać dokumentu
napisanego 27 kwietnia 1792 roku w jednej z ważnych europejskich stolic. Nie,
nie była to Bruksela. Proklamację tę oficjalnie ogłosili narodowi
przedstawiciele polskiej „elity” parę tygodni później w małej nadgranicznej
miejscowości o nazwie Targowica.