czwartek, 31 grudnia 2015

Ostatni dzień, nieostatnie słowo.


Ostatni dzień w roku- dobry czas na spojrzenie wstecz. Świat prywatności zostawiam dla siebie i tych, którzy w nim już są. Tutaj kilka myśli i ocen tego, co „publiczne”, choć także mnie dotyczące.

Największą satysfakcją 2015 roku było dla mnie uchwalenie Ustawy o rewitalizacji. To dobre prawo i, jak się podkreśla, przyjęte w absolutnej harmonii przez zwalczające się na co dzień ugrupowania parlamentarne. Jest ono bardzo wysoko oceniane także przez organizacje pozarządowe oraz środowisko samorządowców. Jądrem – najistotniejszą częścią tej ustawy jest rozdział zatytułowany „Specjalne strefy rewitalizacyjne”. W nim właśnie zawarto najważniejsze przywileje i ułatwienia (jest ich naprawdę sporo) przysługujące miastom prowadzącym proces rewitalizacji.  Powodem mojej cichej radości jest, że wymyśliłem tę koncepcję. Jako pomysłodawca specjalnych stref rewitalizacyjnych zostałem przedstawiony podczas dużej konferencji podsumowującej prace legislacyjne zorganizowanej w październiku w Warszawie przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Związek Miast Polskich oraz Śląski Związek Gmin i Powiatów. Zaproszono mnie do grona osób prezentujących podczas tej konferencji wybrane zagadnienia dotyczące ustawy. Niewiele osób wie, że po raz pierwszy swój pomysł przedstawiłem podczas Kongresu Regionów (to drobny przyczynek do rozważań o celowości organizowania tej imprezy). Ideę uznano za ciekawą i wykorzystano w takim stopniu, że większość proponowanych przeze mnie konkretnych rozwiązań jest dziś obowiązującym prawem. Z uwagą będę śledził efekty jego praktycznego stosowania. Oczywiste, że najbardziej ciekawi mnie, jaki użytek zrobią z niego rządzący Świdnicą, skoro zapowiadają wielkie działania rewitalizacyjne. Na razie są one nieco niemrawe, ale może to tylko trudny początek.

Na plus mijającego roku zapisuję też to, że w Świdnicy zrealizowano sporo ważnych inwestycji, w których przygotowanie włożyłem wiele serca i energii, gdy byłem wiceprezydentem miasta. Przyznam szczerze - szkoda mi trochę, że przemilczana jest rola „ekipy Murdzka”,  która wręcz „na talerzu” zostawiła swym następcom przebudowę ul. Kliczkowskiej, Sikorskiego, kończonego właśnie ronda i mostu na Wałbrzyskiej,  budynku mieszkalnego na Spółdzielczej i innych. Jednak opinie niektórych klakierów obecnej władzy w stylu: „teraz to się buduje, nie tak, jak za Murdzka” raczej budzą we mnie uczucie politowania wobec autorów, niż irytacji na nich. Przecież faktów się nie zmieni nawet najbardziej zmasowaną propagandą. Dobrym przykładem tej prawdy jest przebudowa ul. Zamenhofa. Dzisiaj, gdy widać efekt końcowy prac, uciszyli się krytycy tej inwestycji, w tym pani prezydent, która wcześniej bardzo starała się ją zastopować.

Oczywiście, jestem rozczarowany, że bez racjonalnego uzasadnienia nowa władza zaniechała realizacji szeregu dobrych zamierzeń swych poprzedników. Pewnie napiszę o tym, następnym razem. Warto to zrobić tym bardziej, że stopień zachwytu obecnej władzy nad sobą jest przeogromny. Na jednym z portali ukazał się obszerny wywiad, w którym pani Beata Moskal-Słaniewska mówi wprost: „Nie cofnęłabym żadnej decyzji”. Moim zdaniem, rok jej rządów przyniósł także dobre decyzje (np. zwiększenie wydatków na remonty kamienic). Jednak tak buńczuczne oświadczenie pani prezydent możliwe jest tylko w sytuacji, gdy w praktyce absolutnie i bezwzględnie „trzyma za twarz” świdnickie media i jest pewna, że żadne z nich nie odważy się poddać takich jej twierdzeń w wątpliwość. Jeśli ktoś nie zgadza się z oceną stopnia podporządkowania mediów niech spojrzy na wspomniany portal. Od lat na zlecenie i koszt Urzędu Miasta zamieszczane są na nim rozmowy prezydenta i radnych na temat pracy Rady Miejskiej. W czasie prezydentury Wojciecha Murdzka konsekwentnie przestrzegaliśmy zasady, żeby w kluczowych sprawach zapewnić głos przedstawicielom opozycji. Między innymi Beata Moskal-Słaniewska korzystała wielokrotnie z takiej możliwości wypowiedzenia się. A dzisiaj? Wszystkie trzy rozmowy na temat najważniejszej uchwały w roku - budżetu na 2016 przeprowadzone są wyłącznie z panią prezydent, jej zastępcą i bezwarunkowo popierającymi ich przewodniczącym rady.  Czy w poprzedniej kadencji taka sytuacja byłaby do pomyślenia? Czy jest potrzeba pisania na ten temat czegoś więcej?

Mimo wszystko z optymizmem patrzę w przyszłość.  Przez lata wspólnym wysiłkiem mieszkańców zapewniliśmy dobre podstawy dalszego rozwoju miasta. Obecnie władza jest w rękach ludzi, z którymi w wielu fundamentalnych sprawach się nie zgadzam. Liczę jednak, że także oni wniosą swój dobry wkład w budowanie pomyślności Świdnicy. A ja, będąc obecnie nieco z boku, pisząc na swoim blogu, postaram się wskazywać alternatywę dla podejmowanych przez nich decyzji.  Czy to im pomoże, nie wiem. Za to jestem pewien, że nie zaszkodzi Miastu i moim Czytelnikom, którzy chcieliby wiedzieć coś więcej, niż wynika z urzędowych komunikatów. Życzę Państwu wiele dobra i radości w Nowym Roku.