Podczas
ostatniej sesji Rady Miejskiej okazało się, że prezydent Beata Moskal-Słaniewska
pilnie śledzi moją aktywność w Internecie. Postanowiłem to wykorzystać i poprzez
kolejny tekst pomóc jej w ogarnięciu ważnej sprawy. Robię to, bo szkoda mi pani
prezydent, gdy publicznie wypowiada niedorzeczności na temat Parku Centralnego,
usiłując usprawiedliwić rezygnację z jego rewitalizacji. Nie wnikam, czy nikt z
urzędników nie przekazuje BMS podstawowych
informacji, czy może pani prezydent ma dystans do przekazywanej wiedzy. W
każdym razie przykro jest obserwować, jak błądzi, żyjąc w obłoku fałszywych przekonań.
Przede
wszystkim chcę jej uświadomić, że nie jest prawdą, jakoby „poprzednia ekipa” nie
przygotowała całościowej koncepcji rewitalizacji Parku Centralnego. Kompleksowe
opracowanie znajduje się od kilku lat w Urzędzie Miejskim. Jeśli BMS ma kłopot
w jego identyfikacji to podpowiem, że chodzi o dokument z wieloma obrazkami. Kilka
z nich jest szczególnie charakterystycznych, więc opiszę je, żeby łatwiej było
rozpoznać. Takie kolorowe „prostokąciki” ustawione pionowo, to „brama światła”,
czyli wejście do parku od strony ul. Sprzymierzeńców vis a vis Szkoły Podstawowej
315. Wielobarwna „harmonijka” ustawiona ukośnie w przestrzeni, to zlokalizowane
obok klubu muzycznego „Łaźnia” zmodernizowane
schody pomiędzy dawnym cmentarzem a terenem parku. „Pudełeczka z płotkami” to planowana
przystań dla kajaków i miejsce do grillowania. „Wężyk”’ znajdujący się w okolicach dawnego
ogrodu różanego, to kaskada wodna z zamontowanymi na niej stanowiskami dla
dzieci, które bawiąc się, w praktyce poznawałyby podstawy hydrotechniki. „Chałupki”
rozsiane wśród drzew przy rondzie, to interaktywne stanowiska badawcze, na
których dzieci ( a może i dorośli) dokonywałyby doświadczeń ilustrujących
naturę różnych zjawisk przyrodniczych. Gdyby te wskazówki były niewystarczające dla rozpoznania
koncepcji, można szukać obrazków ze zrewitalizowana halą sportową, którą
chcieliśmy przekształcić w Interaktywne Centrum Edukacyjne (takie małe „
Centrum Kopernik”). W ostateczności trzeba się rozglądać za „ptaszkami” unoszącymi się nad kopcem
zajmowanym kiedyś przez Światowida. Tego chyba nie sposób pomylić z czymś
innym.
Nieśmiało zwrócę
jeszcze uwagę na inne kolorowe „kratki” zawarte w koncepcji. Każda z nich jest podpisana.
Nie pamiętam, być może oprócz słów polskich, umieszczono przy nich także łacińskie
wyrazy. Proszę się jednak nie przerażać. Są to nazwy roślin przewidzianych do
nasadzenia w miejscach oznaczonych na planie parku kolorami z tychże „kratek”. Piszę
to, żeby rozwiać wyrażaną przez BMS obawę o marginalne potraktowanie przez poprzedników spraw
zieleni parkowej.
Jeśli poszukiwania
koncepcji zakończą się powodzeniem, warto skupić się na innych ważkich
problemach podnoszonych przez panią prezydent. Martwi się ona, jak dojechać lub
dojść do Parku Centralnego. Uprzejmie informuję, że jest to wykonalne. Temu
służy przede wszystkim zmodernizowana gruntownie ul. Śląska z dogodną ścieżką
rowerową. Między innymi w tym celu wykonano w ubiegłym roku przebudowę ul.
Pionierów. Z tych samych powodów ułożono nową nawierzchnię chodnika ul.
Sprzymierzeńców. Dla pieszych z kierunku pl. Grunwaldzkiego użyteczne będą nowe
alejki w zrewitalizowanym Parku Kasprowicza. A integracji przestrzeni parku z sąsiednim
terenem rekreacyjnym służy przebudowa wiaduktu na Polnej Drodze oraz planowane
do wykonania w tym roku chodniki wzdłuż zalewu. Przy okazji warto wyprowadzić BMS z błędu, że
do obsługi Parku Centralnego kluczowe znaczenia ma ul. Lipowa. Jej rolą jest
obsługa przyszłego osiedla mieszkaniowego, które powstanie w okolicach byłego
szpitala. W związku z tym budowa tej drogi powinna być traktowana przede
wszystkim, jako obowiązek dewelopera (i
przez niego sfinansowana), a nie inwestycję miasta konieczną do komunikacji z parkiem.
Słusznie BMS
troszczy się o miejsca do parkowania samochodów. Duża ich ilość może być dostępna bezpośrednio po
drugiej stronie ul. Śląskiej. Tak przewidywał projekt aquaparku, a potem całościowa
koncepcja rewitalizacji terenu OSiR-u. Być może pani prezydent pamięta, że
niedawno, podczas spotkania z mieszkańcami Kraszowic mówiłem o tym. To było
wtedy, gdy zebrani usłyszeli, że w
Świdnicy nie powstanie żaden aquapark (nawet skromny), bo są pilniejsze
potrzeby. Otóż, odniosłem wrażenie, że BMS nie zamierza brać pod uwagę tej koncepcji, a może nawet jej
nie zna. Nawiązuję do tej sprawy, bo istotne jest, żeby parking zbudować z
sensem, czyli uwzględnić przyszłościowe zagospodarowanie całości terenu, a w
szczególności fakt, że przy ul. Śląskiej można wydzielić atrakcyjną działkę pod
zabudowę kubaturową. Parking nie powinien z nią kolidować.
Absolutnie
zgadzam się z BMS, że w Parku Centralnym ważna jest woda, a dokładniej jej
fatalny stan. Wbrew pozorom nie jest to problem nadmiernie skomplikowany, a
jego rozwiązanie absolutnie nie utrudnia prowadzenia prac rewitalizacyjnych na
terenie parku. Pod koniec ubiegłego roku spotkałem się z przedstawicielem
zarządcy „wody”, który zapewnił mnie, że jeśli miasto sfinansuje oczyszczenie
stawów ( w tym wywiezienie mułu) „od ręki” możliwe jest zawarcie stosownego
porozumienia. Z oczywistych względów nie mogłem sfinalizować sprawy, ale nie jest to chyba szczególnie
trudne dla pani prezydent, która chętnie opowiada o swych znakomitych relacjach
z otoczeniem. Koszt tej operacji nie jest też monstrualny i stanowi ułamek
oszczędności, jakie miasto uzyskało wskutek wyjątkowo udanego rozstrzygnięcia przetargu
na I etap rewitalizacji parku. Niestety, bez uzasadnionego powodu BMS
rozwiązała umowę z tanim i rzetelnym wykonawcą.
Mógłbym
jeszcze sporo dodać w sprawie Parku Centralnego, ale kończę, żeby nie nadwyrężać
sił pani prezydent, gdy będą jej referowali mój tekst. Żeby było jasne, te
życzliwe podpowiedzi sformułowałem całkowicie bezinteresownie. Prezydent Beata
Moskal-Słaniewska może z nich korzystać nawet nie wspominając o źródle ich
pochodzenia.