Jeszcze raz o wyborach do europarlamentu. Najpierw
uzupełnienie poprzedniego tekstu, w którym pisałem o pytaniach, których nie
udało się postawić dolnośląskim kandydatom.
Jedno z nich miało być skierowane do pani Alicji Synowskiej.
Na jej ulotce wyborczej widniała dosyć zaskakująca informacja. Pewnie nie tylko
ja zrobiłem wielkie oczy, że tzw. łącznik do A4 zajmuje pierwsze miejsce wśród
projektów, w których realizację pani wicestarosta się szczególnie zaangażowała.
Interesuje mnie jednak nie to, na czym owo „zaangażowanie” polegało, bo
doskonale znam odpowiedź. Ciekawi mnie raczej, dlaczego dla upamiętnienia tego
osiągnięcia nie powstała żadna granitowa tablica pamiątkowa uwieczniająca jej
nazwisko w związku z inwestycją. Przecież dopiero, co pani Alicja, podobną
zaprezentowała, zapowiadając jej montaż na 4
czerwca. Skąd, więc to niezrozumiałe
samoograniczenie? To doprawdy, frapująca zagadka.
Tym bardziej, że pani Alicja Synowska bardzo stara się
przyciągać uwagę w związku z minionymi wyborami, także po ich zakończeniu.
Lokalna telewizja właśnie pokazała jak w duecie z panem leśniczym Janem Dzięcielskim
tłumaczy, że uzyskała fantastyczny rezultat,
który powinien jesienią doprowadzić ją do stanowiska prezydenta miasta. Nie
będę spekulował na temat jej szans. Wydaje mi się jednak, że uznanie wyniku w
eurowyborach za sukces jest dość dyskusyjne. Przecież na podobnych miejscach na
listach wyborczych PO i PiS konkurowały ze sobą dwie przedstawicielki naszego
powiatu. PO uzyskała w Świdnicy o 70 % więcej
głosów od PiS. A mimo tego, mieszkanka Świebodzic Anna Zalewska z PiS uzyskała
w Świdnicy więcej głosów od świdniczanki Alicji Synowskiej z PO. Raczej chyba
nie świadczy to o jej szczególnie wysokich
notowaniach wśród mieszkańców naszego miasta.
Z tego powodu pani wicestarosta zapowiada
dalsze usilne starania o przekonanie do siebie wyborców. Niestety, uważam, że
mówi prawdę. W praktyce oznacza to, że wszędzie będzie jej jeszcze więcej, niż podczas
zakończonej kampanii do PE. Wprawdzie trudno to sobie wyobrazić, bo uczestniczyła
chyba w każdym możliwym spotkaniu. Gorzej, bo czasem wywołując konsternację
uczestników, zabierała głos niezależnie od kompetencji w sprawach, których te
spotkania dotyczyły. Ale cóż, trzeba jej to wybaczyć. Skoro odkryła w sobie
powołanie do rządzenia Świdnicą………
Dlatego nie płacz Brukselo! Tutaj Alicja Synowska też ma
wiele do zrobienia. I nie miej pretensji, że jej udział w wyborach do europarlamentu
był tylko ściemą, traktowaną, jako element kampanii prezydenckiej. Ale nie trać
też nadziei. Gdy tylko pani Alicja wyprowadzi na prostą powiat
świdnicki (chociaż zostało na to już tylko kilka miesięcy), a potem zbawi miasto
Świdnicę, może na serio zechce jednak rozwiązać problemy Unii Europejskiej. Warto
poczekać! Następne wybory już za 5 lat.