Dzisiaj wykonawca rzeźby dzików, które staną w centrum skweru przy ul. Franciszkańskiej przedstawił pierwszy model swej pracy. Wykonał go w skali 1:10, a tworzywem jest wosk.
Prezentacja wypadła naprawdę znakomicie. Zarówno grono urzędników uczestniczących w realizacji zadania, jak i Aleksander Mazij - autor projektu byli bardzo zadowoleni z tego, co zobaczyli. Kompozycja dobrze prezentuje się przestrzennie. Udało się także wystarczająco dokładnie dopracować szczegóły np. herb i kłódkę na wieku skrzyni pamięci, binokle na pysku jednego z warchlaków lub pióro w pysku innego.
Kolejnym krokiem do zrobienia jest przygotowanie modelu w skali 1:1. Uzgodniono, że w połowie września artysta zaprosi nas po raz pierwszy do swej pracowni. Odbiór ostateczny nastąpi w październiku. Wtedy model zostanie pocięty na kilkanaście części, które w zakładzie w Gliwicach posłużą do wykonania form odlewniczych. Potem poszczególne elementy będą odlane z brązu i zostaną zespawane, a powierzchnie odpowiednio wyprawione. Całość prac mogłaby się zakończyć jeszcze w tym roku. Jednak uznaliśmy, że instalowanie rzeźby późna jesienią nie ma sensu. Plenerowa impreza na otwarcie najprawdopodobniej nie udałaby się z powodu złej pogody.
Udany eksperyment z konkursem na rzeźbę przeznaczoną na skwer upewnia mnie, że warto organizować podobne przedsięwzięcia. Dlatego najprawdopodobniej wkrótce ogłosimy konkurs dotyczący placu Jana Pawła II.
Pomnik papieża planowany przez stowarzyszenie „Pamięć i wdzięczność” (także wybrany w konkursie) nie rozwiązuje problemu, jaki mamy z tym placem. Sylwetka klęczącego Ojca Świętego nie będzie wystarczającą dominantą, zamykającą perspektywę placu od strony ul. Długiej. Powinien powstać tam akcent architektoniczny w miejscu, w którym zbiegają się centryczne linie zaznaczone na posadzce placu. To „coś” musi mieć właściwe gabaryty. Swą treścią komentować pomnik papieża, a jednocześnie nowoczesną formą i atrakcyjnym materiałem, z którego będzie wykonane, bardzo harmonijnie współgrać z dość tradycyjną rzeźbą. Zadanie postawione uczestnikom nie będzie łatwe. Dlatego chyba bardziej liczyć powinniśmy na prace „osób z branży”, niż zupełnych amatorów. Chociaż nie raz już przekonaliśmy się, że inwencja twórcza nie zna granic, a nieprofesjonaliści potrafią zaskoczyć ciekawymi pomysłami.
Tak, czy inaczej bądźmy dobrej myśli, że właśnie tak będzie w tym przypadku.