sobota, 6 lutego 2016

O tym, jak Platforma obwodnicę budowała.


Zgubiłem się, którą to już obwodnicę drogową Świdnicy stara się wybudować Platforma Obywatelska. Pod koniec ubiegłego wieku, czyli jeszcze w epoce przedplatformerskiej, do dzieła przystąpili świdniccy samorządowcy. Co nieco  nawet osiągnęli . A potem, za czasów PO, było tak.

Pierwszą obwodnicę budowano, jeśli dobrze pamiętam, w roku 2009 lub 2010. Wtedy to wrocławski oddział GDDKiA wykorzystał pracę wykonaną wcześniej  przez samorządy lokalne i uzyskał opinię środowiskową niezbędną do wykonania dokumentacji technicznej drogi. Już nawet miał być ogłoszony przetarg na wyłonienie projektanta, ale „centrala” w Warszawie ostatecznie nie wyraziła zgody. Tłumaczono nam, że przeszkodą był brak pieniędzy.

Drugą obwodnicę budowano w latach 2013 i 2014, gdy rząd PO-PSL tworzył Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Prawie się udało umieścić naszą inwestycję na liście priorytetów. Niestety, potwierdziło się, że „prawie” robi ogromną różnicę. Był grudzień 2014 roku. Posłowie PO pocieszali nas, że w zasięgu możliwości jest umieszczenie inwestycji na tzw. liście rezerwowej. Najważniejsze jednak, że nie zrażali się niepowodzeniami i dalej walczyli w naszym imieniu.

Dzięki temu robota nabierała tempa. Trzecią obwodnicę, jeśli wierzyć zapewnieniom  wypowiadanym w 2015 roku przez prezydent Beatę Moskal-Słaniewską i posłów PO, to właściwie już niomal wybudowano. W trakcie kampanii wyborczej ogłoszono pełny sukces starań o zdobycie finansowania. Nawet strzelano focha na inicjatywę byłego prezydenta Wojciecha Murdzka, który proponował zorganizowanie akcji poparcia obywatelskiego. Tłumaczono, że to niepotrzebne, bo praktycznie wszystko jest już załatwione. Nie przeszkodziło to chwilę potem, na wniosek pani prezydent BMS i popierających ją radnych, zbierać podpisy świdniczan pod odpowiednią petycją. Wyszło, jak wcześniej.

Dlatego z pewnym zdumieniem dowiedziałem się (dochodze do finału opowieści),  że w ubiegłym tygodniu posłowie PO nieomal zbudowali czwartą obwodnicę Świdnicy. Z rozpędu zamierzali także przy okazji zmodernizować stadion piłkarski, basen pływacki i wyremontować katedrę. Wszystko było na jak najlepszej drodze, ale przeszkodzili im zawistni posłowie PiS, głosując przeciwko stosownemu wnioskowi Platformy do budżetu państwa na rok 2016. Słowem, platformersi chcieli dosłownie ozłocić Świdnicę. I pewnie tak by się stało, gdyby nie….no, wiadomo kto. W informacjach medialnych na ten temat zabrakło mi jedynie wyjaśnienia, dlaczego te wszystkie świetne pomysły były przedmiotem wniosków złożonych w ostatniej chwili obecnemu rządowi, a nie znalazły się w projekcie budżetu przygotowywanym miesiącami przez rząd poprzedni. Czyżby serca pań posłanek Mrzygłockiej i Kołacz-Leszczyńskiej oraz pana posła Siemoniaka (były wicepremier!) wcześniej nie pałały tak wielką miłością do Świdnicy.  Czy dopiero teraz nastąpiła eksplozja ich kreatywności w lobbowaniu na naszą rzecz? Nie, w to nie uwierzę. A zresztą, może i dobrze się stało. Po cóż nam tyle dróg wokół miasta! Czy ktoś policzył choćby, ile kasy poszłoby na zakup wstęg do  przecięcia podczas uroczystych otwarć?

A tak na serio, nie lubię, gdy ludzi traktuje się instrumentalnie lub wręcz, jak idiotów. Dwanaście lat byłem wiceprezydentem Świdnicy, a wcześniej cztery lata radnym. Polską rządziły różne koalicje.  Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek jakieś zadanie dotyczące naszego miasta umieszczone było wprost w ustawie budżetowej, z natury rzeczy dotyczącej całego państwa.  Żenujące jest składanie przez PO wniosków do budżetu nie mających żadnej szansy uzyskania aprobaty, a potem pokazywanie palcem tych, którzy rzekomo uniemożliwili przyjęcie tych wniosków. To działanie poniżej klasy, którą dotychczas prezentowały  wyżej wymienione osoby. Nie popieram ich partii, ale znam i szanuję, jako posłów. Dlatego zdecydowanie wolałbym, żeby nie psuli swojego wizerunku, opowiadaniem głupstw na temat wielkiego zaangażowania na rzecz Świdnicy i sugerowaniem braku takiego zaangażowania u innych parlamentarzystów. Oczekuję, że pomogą miastu tam, gdzie mogą realnie wpływać na decyzje. To wystarczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz