czwartek, 2 lipca 2015

Pomagam prezydent Beacie Moskal-Słaniewskiej. Bezinteresownie!


Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej okazało się, że prezydent Beata Moskal-Słaniewska pilnie śledzi moją aktywność w Internecie. Postanowiłem to wykorzystać i poprzez kolejny tekst pomóc jej w ogarnięciu ważnej sprawy. Robię to, bo szkoda mi pani prezydent, gdy publicznie wypowiada niedorzeczności na temat Parku Centralnego, usiłując usprawiedliwić rezygnację z jego rewitalizacji. Nie wnikam, czy nikt z urzędników nie przekazuje  BMS podstawowych informacji, czy może pani prezydent ma dystans do przekazywanej wiedzy. W każdym razie przykro jest obserwować, jak błądzi, żyjąc w obłoku  fałszywych przekonań.

Przede wszystkim chcę jej uświadomić, że nie jest prawdą, jakoby „poprzednia ekipa” nie przygotowała całościowej koncepcji rewitalizacji Parku Centralnego. Kompleksowe opracowanie znajduje się od kilku lat w Urzędzie Miejskim. Jeśli BMS ma kłopot w jego identyfikacji to podpowiem, że chodzi o dokument z wieloma obrazkami. Kilka z nich jest szczególnie charakterystycznych, więc opiszę je, żeby łatwiej było rozpoznać. Takie kolorowe „prostokąciki” ustawione pionowo, to „brama światła”, czyli wejście do parku od strony ul. Sprzymierzeńców vis a vis Szkoły Podstawowej 315. Wielobarwna „harmonijka” ustawiona ukośnie w przestrzeni, to zlokalizowane  obok klubu muzycznego „Łaźnia” zmodernizowane schody pomiędzy dawnym cmentarzem a terenem parku. „Pudełeczka z płotkami” to planowana przystań dla kajaków i miejsce do grillowania.  „Wężyk”’ znajdujący się w okolicach dawnego ogrodu różanego, to kaskada wodna z zamontowanymi na niej stanowiskami dla dzieci, które bawiąc się, w praktyce poznawałyby podstawy hydrotechniki.   „Chałupki” rozsiane wśród drzew przy rondzie, to interaktywne stanowiska badawcze, na których dzieci ( a może i dorośli) dokonywałyby doświadczeń ilustrujących naturę różnych zjawisk przyrodniczych.  Gdyby te wskazówki były niewystarczające dla rozpoznania koncepcji, można szukać obrazków ze zrewitalizowana halą sportową, którą chcieliśmy przekształcić w Interaktywne Centrum Edukacyjne (takie małe „ Centrum Kopernik”). W ostateczności trzeba się rozglądać za  „ptaszkami” unoszącymi się nad kopcem zajmowanym kiedyś przez Światowida. Tego chyba nie sposób pomylić z czymś innym.

 

Nieśmiało zwrócę jeszcze uwagę na inne kolorowe „kratki” zawarte w koncepcji. Każda z nich jest podpisana. Nie pamiętam, być może oprócz słów polskich, umieszczono przy nich także łacińskie wyrazy. Proszę się jednak nie przerażać. Są to nazwy roślin przewidzianych do nasadzenia w miejscach oznaczonych na planie parku kolorami z tychże „kratek”. Piszę to, żeby rozwiać wyrażaną przez BMS obawę o  marginalne potraktowanie przez poprzedników spraw zieleni parkowej.

Jeśli poszukiwania koncepcji zakończą się powodzeniem, warto skupić się na innych ważkich problemach podnoszonych przez panią prezydent. Martwi się ona, jak dojechać lub dojść do Parku Centralnego. Uprzejmie informuję, że jest to wykonalne. Temu służy przede wszystkim zmodernizowana gruntownie ul. Śląska z dogodną ścieżką rowerową. Między innymi w tym celu wykonano w ubiegłym roku przebudowę ul. Pionierów. Z tych samych powodów ułożono nową nawierzchnię chodnika ul. Sprzymierzeńców. Dla pieszych z kierunku pl. Grunwaldzkiego użyteczne będą nowe alejki w zrewitalizowanym Parku Kasprowicza. A integracji przestrzeni parku z sąsiednim terenem rekreacyjnym służy przebudowa wiaduktu na Polnej Drodze oraz planowane do wykonania w tym roku chodniki wzdłuż zalewu.  Przy okazji warto wyprowadzić BMS z błędu, że do obsługi Parku Centralnego kluczowe znaczenia ma ul. Lipowa. Jej rolą jest obsługa przyszłego osiedla mieszkaniowego, które powstanie w okolicach byłego szpitala. W związku z tym budowa tej drogi powinna być traktowana przede wszystkim, jako obowiązek  dewelopera (i przez niego sfinansowana), a nie inwestycję  miasta konieczną do komunikacji z parkiem.

Słusznie BMS troszczy się o miejsca do parkowania samochodów.  Duża ich ilość może być dostępna bezpośrednio po drugiej stronie ul. Śląskiej. Tak przewidywał projekt aquaparku, a potem całościowa koncepcja rewitalizacji terenu OSiR-u. Być może pani prezydent pamięta, że niedawno, podczas spotkania z mieszkańcami Kraszowic mówiłem o tym. To było wtedy, gdy  zebrani usłyszeli, że w Świdnicy nie powstanie żaden aquapark (nawet skromny), bo są pilniejsze potrzeby. Otóż, odniosłem wrażenie, że BMS nie zamierza  brać pod uwagę tej koncepcji, a może nawet jej nie zna. Nawiązuję do tej sprawy, bo istotne jest, żeby parking zbudować z sensem, czyli uwzględnić przyszłościowe zagospodarowanie całości terenu, a w szczególności fakt, że przy ul. Śląskiej można wydzielić atrakcyjną działkę pod zabudowę kubaturową. Parking nie powinien z nią kolidować.

Absolutnie zgadzam się z BMS, że w Parku Centralnym ważna jest woda, a dokładniej jej fatalny stan. Wbrew pozorom nie jest to problem nadmiernie skomplikowany, a jego rozwiązanie absolutnie nie utrudnia prowadzenia prac rewitalizacyjnych na terenie parku. Pod koniec ubiegłego roku spotkałem się z przedstawicielem zarządcy „wody”, który zapewnił mnie, że jeśli miasto sfinansuje oczyszczenie stawów ( w tym wywiezienie mułu) „od ręki” możliwe jest zawarcie stosownego porozumienia. Z oczywistych względów nie mogłem  sfinalizować sprawy, ale nie jest to chyba szczególnie trudne dla pani prezydent, która chętnie opowiada o swych znakomitych relacjach z otoczeniem. Koszt tej operacji nie jest też monstrualny i stanowi ułamek oszczędności, jakie miasto uzyskało wskutek wyjątkowo udanego rozstrzygnięcia przetargu na I etap rewitalizacji parku. Niestety, bez uzasadnionego powodu BMS rozwiązała umowę z tanim i rzetelnym wykonawcą.  

 

Mógłbym jeszcze sporo dodać w sprawie Parku Centralnego, ale kończę, żeby nie nadwyrężać sił pani prezydent, gdy będą jej referowali mój tekst. Żeby było jasne, te życzliwe podpowiedzi sformułowałem całkowicie bezinteresownie. Prezydent Beata Moskal-Słaniewska może z nich korzystać nawet nie wspominając o źródle ich pochodzenia.

2 komentarze:

  1. Pełna zgoda ze wszystkim. Tylko jedna rzecz strasznie kłuje mnie w oczy - "rewitalizacja" to słowo o znaczeniu zupełnie innym niż to użyte w tekście. Samorządy nagminnie używają tego słowa w stosunku do każdego remontu mimo, że oznacza ono coś zupełnie innego. Dochodzi zatem nawet do takich absurdów jak "rewitalizacja cmentarza". Rewaloryzacja, modernizacja, remont, przebudowa nie równają się rewitalizacji, są jedynie jej składnikiem (choć w teorii nawet nie muszą!). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, w języku potocznym zaciera się istota znaczenia słowa traktowanego, jako synonim modernizacji, przebudowy itp. Mea culpa :)

    OdpowiedzUsuń