piątek, 10 stycznia 2014

To już (prawie) koniec.

Dobiega końca procedura budżetu obywatelskiego. Przed nami ostatni i najważniejszy jego element- głosowanie na zgłoszone projekty. Od jutrzejszego wieczoru uwaga skupiona będzie na wynikach głosowania, a potem na kreowaniu ojców sukcesu przedsięwzięcia lub szukaniu winnych jego niepowodzenia. Dlatego dzisiaj jest ostatni moment, aby skwitować podziękowaniami wszystko, co zdarzyło się do tej pory. W związku z tym:



1. Dziękuję młodym ludziom z ŚFR, którzy nagłośnili ideę budżetu obywatelskiego. Wydaje mi się, że traktowali lansowanie tego pomysłu przede wszystkim, jako metodę podszczypywania prezydenta Murdzka za rzekomą niechęć wobec uwzględniania głosu mieszkańców. Oddaję im jednak szacunek za to, że choć zaskoczyła ich odwaga prezydenta we wprowadzaniu b.o, nie dali po sobie poznać, że zabrano im „ulubioną zabawkę”. Komentarze przedstawicieli ŚFR wobec naszych działań były raczej przychylne, pozbawione złośliwości lub nieuzasadnionych pretensji.



2. Dziękuję także tym, którzy nie potrafili (choć próbowali) ukryć swej frustracji z powodu uruchomienia b.o. Szczególnie zabolało ich przeznaczenia przez prezydenta 3.5 mln. zł na b.o (kilkukrotnie więcej niż w większości innych miast) i sprawne wprowadzenie przemyślanej i dobrze ocenianej przez większość mieszkańców procedury jego tworzenia. Obserwowanie ich kwaśnych min i szczękościsku podczas formułowania opinii (także w formie pisemnej) na temat b.o upewniało nas, że idziemy właściwą drogą.



3. Dziękuję opozycji w Radzie Miejskiej, która co prawda, krytykowała wiele szczegółów, ale generalnie wypowiadała się ciepło o b.o, a nawet zadeklarowała pomoc w jego wprowadzeniu. Okazało się, że część opozycji pomoc tę realizowała przez absencję tzn. nie uczestnicząc w uzgodnionych wcześniej działaniach. Jednak i tak jestem jej wdzięczny, bo stały brak jej przedstawicieli na wyznaczonych spotkaniach poprawiał efektywność pracy wszystkich pozostałych uczestników.



4. Dziękuję radnym koalicji WS-PO. Część z nich była bardzo sceptyczna wobec idei b.o. Zwłaszcza po tym, jak zapoznali się z propozycją wprowadzenia b.o przygotowaną przez ŚFR. Tym większa im chwała, że zaufali prezydentowi, który zaangażował swój autorytet w przekonanie ich o słuszności decyzji uruchomienia b.o. Wielkie podziękowania dla radnych koalicyjnych, którzy od początku konsekwentnie opowiadali się za b.o.



5. Wielkie podziękowania dla mędrków, zwłaszcza ze świata lokalnej polityki, którzy, chociaż czasem pletli głupstwa, uatrakcyjniali swymi wypowiedziami spotkania informacyjne z mieszkańcami. Szczególnie w pamięci utkwiły mi wypowiedzi dwóch pań reprezentujących samorząd powiatowy. Ich stanowisko sprowadzało się do tego, że to dobrze, że „miasto” wprowadza b.o pod warunkiem, że do realizacji wybrane zostaną inwestycje należące do zadań „powiatu”.



6. Dziękuję wszystkim, którzy rozpowszechniali informacje o b.o. Często robili to ( i bardzo dobrze!) poprzez promocję zgłoszonych przez siebie zadań. Może nie jestem obiektywny, ale zwrócę uwagę, na działanie Wspólnoty Samorządowej, która przeprowadziła akcję pod nazwą „Wyobraź sobie, że…”, której celem nie była agitacja na rzecz preferowanych przez stowarzyszenie zadań, lecz przekonanie sceptyków do udziału w głosowaniu. Jest jakaś szansa na dobry skutek tej inicjatywy, bo wzbudziła ona spore zainteresowanie. Dodatkowy z niej pożytek dla naszej społeczności jest taki, że pewna Pani Redaktor miała okazję błysnąć talentem literackim, poczuciem humoru oraz zdolnościami analitycznymi. W szczególności w zakresie „katolickiej podbudowy Wspólnoty Samorządowej” (pisownia oryginalna) oraz twórczości Johna Lennona, w której odkryła wrogość wobec funduszy unijnych.



7. Dziękuję wszystkim świdniczanom, którzy nie przeszli obojętnie wobec propozycji uczestniczenia w b.o. Aktywność przybrała bardzo wiele pozytywnych form- zgłaszano projekty, uczestniczono w spotkaniach, zapisano się do składu komisji przeprowadzających głosowanie, przesyłano informacje i komentowano wydarzenia w Internecie. Bardzo pozytywną rolę odegrali świdniccy dziennikarze, szeroko informując o wszystkim, co b.o dotyczyło. W Urzędzie Miejskim wielu ludzi wykonało ogromną pracę przygotowawczą. Zrobiliśmy przez dwa miesiące znacznie więcej niż w innych miastach wprowadzających b.o robiono nawet przez pół roku.



Mam nadzieję, że gdy w niedzielę wieczorem poznamy wyniki głosowania, nie będziemy rozczarowani pod żadnym względem. Niezależnie od frekwencji, ilości głosów oddanych na poszczególne zadania i pomijając to, kto i na kogo krzywo spojrzał lub się obraził dokonało się z naszym udziałem coś dobrego i ważnego dla Świdnicy. Umiejmy się tym cieszyć, bo jest, czym. Potknięcia i niedoróbki poprawimy w następnych edycjach budżetu obywatelskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz