sobota, 31 sierpnia 2013

Proste słowo "oczywiście".

Według słownika PWN „oczywiście” oznacza partykułę komunikującą, że to, o czym jest mowa, nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Odwołuję się do tej definicji w związku z komentarzem radnej Beaty Słaniewskiej-Moskal, jaki przeczytałem na portalu świdnica24.pl pod materiałem dotyczącym wiaduktu na Polnej Drodze (o kłopotach z tym związanych pisałem na blogu w czwartek). Redakcja poinformowała, że najkrócej rzecz ujmując, pogoniliśmy z budowy niesolidnego wykonawcę. Zrobiliśmy to na tyle sprawnie, że termin zakończenia inwestycji nie powinien się znacząco wydłużyć (około 2 tygodnie). Dodam, że skutecznie uzyskaliśmy 170 tys. zł tytułem kar umownych, a to w Polsce niezbyt często się udaje, gdy firma zalicza „wywrotkę”. W sumie, nie ma powodów do radości, ale dzięki przytomnej i szybkiej reakcji urzędników nie ma też żadnej tragedii.

Taka jest trzeźwa, rzeczowa ocena sytuacji formułowana przez każdego, kto ze zrozumieniem przeczytał tekst na portalu, a potem bez zacietrzewienia oraz złej woli zastanowił się nad jego treścią. Jednak według pani radnej rzeczywistość jest zupełnie inna. Z jej opinii wynika, że zniszczono piękny kamienny wiadukt, choć nie było to konieczne, bo zamiast budować nowy „blaszany”, należało tylko zrobić w kolejowym nasypie dodatkowe przejście dla pieszych. Według pani radnej gotowy projekt leży gdzieś w Urzędzie. Zdaniem pani BMS fatalnie się stało, bo <>. A wszystko, dlatego że <oczywiście
jak zawsze wielkiej i nowoczesnej oraz drogiej inwestycji>>. Podkreślam słowo „oczywiście”, bo użycie go przez panią radną jest ważne. Sprawia wrażenie, że prawda jest taka, jak ona ją przedstawia. Ponadto sugeruje, że BMS wie, o czym pisze, bo zna się na rzeczy. Jednak jej wypowiedź wskazuje, że albo pani radna świadomie wprowadza w błąd czytelników, albo nie zna lub nie rozumie znaczenia faktów. Tak, czy inaczej nie ma racji, co uzasadnię używając w sposób właściwy słowa „oczywiście”.

Oczywiście wymiana wiaduktu była konieczna ze względu na jego wymiary. Nie mogły się pod nim minąć nawet samochody osobowe. Oczywiście nie zmieniłoby tej sytuacji zrobienie odrębnego tunelu dla pieszych.

Oczywiście analizowaliśmy różne warianty udrożnienia ruchu na Polnej Drodze. Między innymi brano pod uwagę wybudowanie bliźniaczego tunelu i rozdzielenie ruchu pojazdów w przeciwnych kierunkach. Rozwiązanie to miało zasadnicze wady:
-zapewniona byłaby przejezdność, co najwyżej samochodów dostawczych
- powstałaby fatalna geometria drogi spowodowana bliskością drugiego, istniejącego tam przecież wiaduktu
- wysoki koszt 

W stosunku do tradycyjnie stosowanych technologii, wiadukty budowane z wykorzystaniem powłok wstępnie sprężanych (radna nazywa to blachą falistą) są tańsze i szybsze w montażu. Dlatego oczywiście taką wybraliśmy. Tak na marginesie, nie będę się wypierał, że jak pisze BMS, zawsze staramy się, żeby inwestycje miejskie miały przyzwoity standard i uwzględniały dobre rozwiązania techniczne. Oczywiście nie uważam tego za wadę.

Oczywiście bezpodstawne jest straszenie świdniczan, że budowa bardzo przeciągnie się w czasie. Prawdą jest że, nie można wykluczyć wczesnego ataku zimy. Gdybyśmy jednak nie rozstali się z poprzednim wykonawcą, oczywiście sytuacja byłaby zdecydowanie gorsza.

Oczywiście nie mamy żadnego wpływu na ewentualne upadłości firm wygrywających przetargi. Oczywiście nie możemy wykluczać z udziału w przetargach firm przedstawiających dokumenty świadczące o ich wystarczająco dobrej kondycji finansowej. Oczywiście nie wybieramy ofert z rażąco niską ceną. W przetargu na wiadukt wpłynęło 6 ofert niewiele różniących się ceną.

Na koniec, oczywiście nie uważam, że moja odpowiedź na biadolenie pani radnej spowoduje, że w przyszłości nie będzie wymądrzać się w sprawach, o których nie ma pojęcia. Przecież oczywiście wybory już za rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz