czwartek, 29 sierpnia 2013

Wiadukt po raz drugi

Pokomplikowały się sprawy dotyczące przebudowy wiaduktu na Polnej Drodze. Pod koniec maja podpisaliśmy umowę z wyłonionym w przetargu wykonawcą. Inwestycja miała być zakończona do połowy grudnia. Jednak oprócz prac rozbiórkowych firma POL-DRÓG niewiele robiła, łamiąc ustalony harmonogram prac. Dlatego nasza reakcja była bardzo zdecydowana. Skwapliwie wykorzystaliśmy zapisy umowy dające nam prawo odstąpienia od niej, jeśli opóźnienia wykonania poszczególnych elementów robót przekroczą choćby 5 dni. 

Dlaczego tak się spieszyliśmy? Po pierwsze, chcemy skończyć prace przed zimą. Zobowiązuje nas do tego umowa o dofinansowanie unijne, ale jeszcze w większym stopniu, dążenie, żeby nie przedłużać czasu występowania utrudnień w ruchu na Polnej Drodze. Nie jest to na pewno główna arteria miejska, ale jej zamknięcie powoduje problemy komunikacyjne.

Po drugie, postanowiliśmy zabezpieczyć się przed powtórką sytuacji, jaka miała miejsce przy okazji modernizacji dworca Świdnica Miasto. W tamtym przypadku wykonawca inwestycji (firma  Integer) w tajemnicy przygotował i z zaskoczenia ogłosił upadłość. W rezultacie budowa z powodów formalno-prawnych została zastopowana na wiele miesięcy. Odbiło się to także na naszych finansach. Nie wchodząc w nadmierne szczegóły, mechanizm powstawania tego problemu był następujący. Po ogłoszeniu upadłości wykonawcy, z mocy prawa zobowiązani byliśmy zapłacić za wszystkie roboty zrealizowane przez Integer przed jej ogłoszeniem. Czyli niesolidnemu wykonawcy przekazać musieliśmy pieniądze nawet po tym, gdy wystawił nas do wiatru. Nie mogliśmy tych należności skompensować z karami umownymi za niedotrzymanie przez niego warunków umowy. Teoretycznie kary się nam należały. Jednak ze względu na to, że syndyk zdecydował się nie kontynuować inwestycji, praktyczne odzyskanie pieniędzy z tego tytułu stało się iluzją. Należności, takie jak nasze, znajdują się w bardzo odległej kategorii zaspokajania.  Oznacza to, że najpierw syndyk płaci zaległości wobec ZUS, US itd. Na pokrycie innych roszczeń właściwie nigdy nie ma wystarczających środków.  

Na podstawie tych doświadczeń postanowiliśmy wyprzedzić spodziewany ruch POL-DROGU. Od pierwszej chwili, gdy uzyskaliśmy informacje, że występuje realne zagrożenie upadłością, dążyliśmy do ich zweryfikowania. Przesądzające sprawę było dotarcie do ogłoszenia o wyprzedaży parku maszynowego przedsiębiorstwa. Potraktowaliśmy to, jako ewidentny zwiastun końca firmy. Dlatego, chociaż według naszej wiedzy upadłość do dzisiaj jeszcze nie została ogłoszona, wykonujemy już wszystkie niezbędne kroki w celu ochrony interesu miasta, zanim w sprawę ewentualnie wmiesza się syndyk.

 Ponieważ rzecz jest w toku, nie mogę pisać o szczegółach. W każdym razie dążymy do wyegzekwowania kar, choćby w taki sposób, żeby nie musieć płacić ani złotówki za dotychczas wykonane roboty. Ponadto kładziemy rękę na pieniądzach, które POL-DROG zdeponował na naszym koncie przed rozpoczęciem prac tytułem zabezpieczenia należytego wykonania umowy. Najważniejsze jednak jest to, że w ekspresowym tempie uzyskaliśmy od POL-DROGU potwierdzenie stanu zaawansowania inwestycji. Dzięki temu mamy precyzyjnie określony zakres robót pozostałych do wykonania. To umożliwia przeprowadzenie przetargu na dokończenie inwestycji. Unikamy także ewentualnych dyskusji, gdyby w przyszłości ktokolwiek chciał nas „skubać”, twierdząc, że stan zaawansowania inwestycji jest większy.

Co dalej? Przede wszystkim liczymy na to, że powtórzonym przetargiem zainteresują się wykonawcy. Poprzednio złożono 6 ofert niewiele różniących się ceną. Wszystkich uczestników pierwszego postępowania zachęcimy do ponownego startu. Liczymy, że konkurencja firm oraz fakt, ograniczenia inwestycji o wykonane już roboty, może ustrzec nas przed znaczącym wzrostem ceny. Termin zakończenia prac ustalamy na koniec roku. Jest to termin realny, o ile wcześniej niż zwykle nie zaatakuje nas zima.

Niestety, upadłości firm zdarzają się i będą się zdarzać. Nie mamy na to wpływu. Sztuką jest jednak potrafić minimalizować negatywne skutki takich zdarzeń.  Uważam, że pod tym względem wypadamy całkiem dobrze. Moim zdaniem, jako inwestor, nie mogliśmy w tej sytuacji zrobić niczego więcej na korzyść miasta.  

2 komentarze:

  1. Oczywiście miasto ma obowiązek wybrać solidnego wykonawcę bez narażenia miasta na dodatkowe koszty i przedłużający się czas realizacji inwestycji.
    Oczywiście miasto nie wyciągnęło żadnych wniosków z inwestycji jak dworzec czy obwodnica, o aquaparku nie wspominając.
    Oczywiście do mnie jako mieszkańca miasta argumenty Pana Prezydenta że miasto zrobiło wszystko nie trafiają. Wypadacie kiepsko, niestety. Pozdrawiam i życzę sukcesów na przyszłość i mniej wpadek;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście nie pisze Pan, jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć, ani co zrobić inaczej, lepiej w odniesieniu do budowy wiaduktu. Oczywiście obwodnica nie jest inwestycją prowadzoną przez prezydenta, lecz marszałka. Oczywiście także serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów.

    OdpowiedzUsuń