środa, 16 stycznia 2013

Śnieżki na facebooku


Pogoda za oknem spowodowała, że przypomniały mi się zimowe harce z okresu mojego dzieciństwa. Często obrzucaliśmy się śnieżnymi kulkami. Każdy chłopak na podwórku nie jeden raz oberwał. Myślał wtedy:
 - Ot, normalka. Skoro bawię się w nawalankę śniegiem, sam mogę być trafiony.  Nie mogę się jednak rozpłakać, a tym bardziej pobiec na skargę, na przykład do ciotki. Wszyscy, bowiem uznaliby mnie za beksę, maminsynka i w dodatku skarżypytę.
Mieliśmy wtedy po kilka lub trochę ponad 10 lat. Myślę jednak, że rozsądku i dojrzałości w budowaniu międzyludzkich relacji mogliby uczyć się niektórzy współcześni wojownicy facebooka, którzy już dawno przekroczyli formalną granicę dorosłości. Do takiego wniosku skłaniają mnie wydarzenia ostatnich dni.

Czterech panów (Świdnickie Forum Rozwoju), w tym radny Rafał Ząbczyk, miało kilka pomysłów na poprawę jakości życia w Świdnicy. Do prezydenta i radnych trafiły listy z opisem ich propozycji, ale także szeregiem niemądrych, złośliwych, a czasem wręcz obraźliwych komentarzy i uwag. Pierwsze ich pismo potraktowaliśmy ściśle merytorycznie. Sformułowaliśmy obszerną odpowiedź, w ogóle nie reagując na skierowane pod naszym adresem uszczypliwości. Przez analogię do opisu zimowych potyczek na śnieżne kulki, przypominało to sytuację, gdy jedni rzucają nimi, a atakowani się nie bronią. Być może chłopaki z ŚFR dobrze się bawili. Przynajmniej do czasu, gdy do drugiego ich listu odniosłem się także rzeczowo, ale zwróciłem również uwagę na pewną niestosowność ich postępowania. Co dokładnie im napisałem, zamieszczam poniżej. Moim zdaniem, odpowiedziałem na zaczepkę – skoro rozpoczęli walkę na śnieżki, posłałem im jedną, niezbyt dużą. Gdy jednak pacnęła ona w bańkę Rafała Ząbczyka, ten zachował się tak, jak nie postąpiłby żaden malec z mojego podwórka. Najpierw rozmazgaił się, lamentując na facebooku, że ktoś śmiał walnąć go śniegiem. Potem zamiast pogodzić się z faktem, że szturchany przez niego wiceprezydent w końcu zareagował, pobiegł się wypłakać i szukać pomocy u jakiejś ciotki. Redaktorka „Wiadomości Świdnickich” przygarnęła mazgaja i narobiła jazgotu nie tylko w internecie, ale także w swoim tygodniku. I nawet się temu nie dziwię, bo nie po to chucha i dmucha na bobasków z ŚFR, żeby ktoś psuł im zabawę.  

Jakie wnioski płyną z tej mało poważnej historyjki? Może taki, że Rafał Ząbczyk i koledzy, chociaż uważają się za poważnych ludzi, wciąż nie wyrośli z krótkich spodenek na szelkach? A może taki, że korzystając z poparcia gazety, próbują się lansować na zbawców Świdnicy, metodą cynicznego deprecjonowania innych osób, które coś niecoś dla miasta już zrobiły. Wolałbym, żeby żadna z tych tez nie była prawdziwa. Z Rafałem, jako radnym konstruktywnie współpracuję. Mam wrażenie, że nawet darzymy się sympatią. Doprawdy, nie rozumiem, po co wywołał tę medialną zadymę. Z dyskusji na faceeboku odnoszę wrażenie, że jego młodsi koledzy z ŚFR też się dziwią.

Tak, na wszelki wypadek dodam, że jeżeli amatorzy rzucania śnieżkami mają ochotę kontynuować rozpoczętą przez siebie zabawę, to jestem do dyspozycji. Pracy mam wprawdzie dużo, ale znajdę trochę wolnego czasu. Skoro panowie z ŚFR tak wyobrażają sobie swój dialog z wiceprezydentem, nie mogę im odmówić. Mogliby mi zarzucić arogancję władzy.





Nie posiadam skanu gotowego pisma, którego dotyczy całe zamieszanie. W swoim komputerze mam plik tekstowy. W treści nie ma różnic.







Świdnica 08.01.2012


                                           Pan Marcin Paluszek,
                                           Pan Adrian Gączkowski,
                                           Rafał Ząbczyk,
                                           Pan Szymon Chojnowski.                                     
                                           (nieformalna inicjatywa obywatelska:
                                            Świdnickie Forum Rozwoju).







Szanowni Panowie,

Dziękuję za wykazane zainteresowanie rozpoczęta przebudową skweru przy ul. Franciszkańskiej. Z uwagą zapoznałem się z Panów propozycjami modyfikacji sposobu zagospodarowania tego miejsca.

Podzielam pogląd, że celem inwestycji powinno być stworzenie przestrzeni o niepowtarzalnym charakterze akceptowanym przez mieszkańców. Dlatego w ciągu dwóch ostatnich lat do wiadomości świdniczan przekazywaliśmy wiele informacji dotyczących przygotowań do inwestycji. Ponadto wskazaliśmy tę lokalizację, jako optymalną do przeprowadzenia przez redakcję „Wiadomości Świdnickich” akcji społecznej pn. „Skrzynia Pamięci Świdniczan”. Zamierzamy uwzględnić fakt przeprowadzenia tej inicjatywy
w wyglądzie akcentu architektonicznego umieszczonego w centrum placu. Obecnie trwają konsultacje społeczne dotyczące tego szczegółu inwestycji. Jej całokształt był omawiany i pozytywnie przyjęty przez mieszkańców budynku położonego przy skwerze oraz przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej. Było to warunkiem pozyskania przez nas prawa władania gruntem należącym do spółdzielni.

Nie potrafię ocenić, czy urządzenie Świdnickiego Zakątka Książki według Panów pomysłu byłoby bez zastrzeżeń przyjęte przez obywateli Świdnicy, zwłaszcza mieszkających w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Moim zdaniem, wdrożenie zaprezentowanej idei wiązałoby się ze sporymi praktycznymi trudnościami. Jednak obecnie rozważania tego rodzaje są bezprzedmiotowe, bo mocno spóźnione. Miasto nie ma już możliwości zmiany projektu technicznego, według którego realizowane są roboty budowlane. Wynika to z faktu, że zadnie współfinansowane jest ze środków UE, a stosowna umowa została zawarta. Niemniej, doceniając innowacyjność zgłoszonej inicjatywy, pan Waldemar Skórski - zastępca prezydenta miasta zadeklarował gotowość uwzględnienia w planach pracy Miejskiej Biblioteki Publicznej przedsięwzięć o charakterze happeningów upowszechniających kulturę, w szczególności propagujących czytanie książek. Jeśli są Panowie zainteresowani współudziałem w takich działaniach, proszę o bezpośredni kontakt z wiceprezydentem.

Z kontekstu Panów pisma wynika, że Waszym zamiarem jest zgłaszanie kolejnych pomysłów. W każdym takim przypadku uzasadnione jest podkreślanie ich zalet, także przez kontrast- zestawianie ich z wadami i słabościami innych propozycji. Jednak zawsze za niepotrzebne, wręcz podważające powagę zgłaszanych propozycji uważam przypisywanie nieprawdziwych i negatywnych cech innym przedsięwzięciom. Fragment Panów listu ostrzegający przed powstaniem „następnego betonowego i pustego miejsca” jest tego przykładem. Świdnicy takie uwagi nie dotyczą, zwłaszcza budowanego skweru przy ul. Franciszkańskiej. Powtarzanie bezmyślnych lub formułowanych w złej wierze obiegowych opinii stanowi kontrast w zestawieniu z zaprezentowaną zdolnością do formułowania innowacyjnych pomysłów.  Niestety, prezentując myśl łamiącą utrwalone schematy, stosujecie argumenty zawierające uproszczenia, które poddane rzetelnej ocenie okazują się, po prostu, prostackie.

Licząc na konstruktywną współpracę, wyrażam gotowość rzeczowych rozmów o projektach wykorzystujących Panów kreatywność i zaangażowanie w tworzenie lepszej przyszłości Świdnicy.


Z poważaniem.
Ireneusz Pałac zastępca prezydenta miasta



5 komentarzy:

  1. Proszę o przykłady "niemądrych, złośliwych, a czasem wręcz obraźliwych komentarzy i uwag" w przesłanych do Prezydenta propozycjach odnośnie budżetu obywatelskiego, zakątka książki, parku kulturowego itd. W którym liście użyliśmy słów, które mogłyby kogokolwiek obrazić, a w szczególności osoby do których kierowaliśmy naszą korespondencję?
    Cała nasza korespondencja z magistratem publikowana jest na naszym fanpage'u na facebooku i można łatwo zauważyć, że nie stosujemy tonu obraźliwego i nie my z góry zakładamy, że ktoś jest prostakiem. Smutne to wszystko!
    Marcin Paluszek

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha..... rozbawił mnie ten tekst setnie. Przyznam, że pieszczochy z ŚFR to przykład typowego ględzenia bez pokrycia (bron boże niczego nie sugeruję, co do krycia). Jedna z wielu lansiarskich ściem, która w zetknięciu z realiami rzeczywistości traci rezon i jak zgrabnie to ująłeś Irku, idzie co ciotki na skargę. Pozdrawiam serdecznie z Nowym Rokiem ...Rynkowy Tetryk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem Świdniczaninem zaledwie od kilku lat i na Facebooku trafiłem na ową bitwę na śnieżki przypadkiem.

    Sądzę, że jako mężczyzna w sędziwym wieku może Pan nie do końca rozumieć media społecznościowe, więc napisze Panu jak to co się dzieje ludzie widzą w ujęciu bitwy na owe śnieżki.

    Wszyscy nie dość że Pana śniegowymi kulkami trafiają bez pudła to jeszcze z Pana się śmieją. Nie skarżą się, śmieją się Pana.

    Wie Pan, że Facebook jest to takie podwórko na którym bawi się najwięcej dzieci ? Socialbraekers podaje, że już prawie 23 % populacji kraju.

    Stoją tam i patrzą na kulki, które nie chybiają ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję przynależności do społeczności Facebooka. Co prawda posługiwanie się nickiem Anonimowy wydaje mi się trochę odległe od klimatów tego portalu, ale jako sędziwy mężczyzna pewnie tego nie ogarniam. Dziękuję za inspirujący komentarz. Proszę jeszcze kiedyś zajrzeć na mojego bloga i napisać coś wesołego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń