Pszczelarz,
tancerz, operator maszyn leśnych oraz koszykarz-plecionkarz. Bynajmniej, nie
przedstawiam listy uczestników następnej edycji „Idola”. Są to przykłady
zawodów, jakie można uzyskać w systemie polskiego szkolnictwa zawodowego.
Wybrałem kilka z nich, żeby zilustrować, jak wielka jest ich różnorodność.
Piszę o tym w nawiązaniu do wczorajszej decyzji Rady Powiatu o likwidacji IV LO
w Świdnicy. Panowie starostowie i
stojąca za nimi murem koalicja postawili na swoim. Pozostaje pytanie – co dalej?
Odpowiedzi
na nie warto szukać, w związku z koronnym argumentem podnoszonym przez
zwolenników likwidacji szkoły. Twierdzą oni, że zbyt wielu młodych mieszkańców
naszego powiatu decyduje się na naukę w liceach
ogólnokształcących zamiast w szkołach zawodowych, dla których subwencja
oświatowa jest większa aż o 21 procent. Dlatego ignorując fakt ewidentnego
zainteresowania „mundurówką”, unicestwiono ją, przymuszając w ten sposób
młodzież do wyboru którejś z istniejących szkół zawodowych. Rozwiązanie to jest
logiczne tylko pozornie.
Nikt nie
zadał sobie bowiem, trudu przeanalizowania, czy popyt na „mundurówkę” może się nam
po prostu opłacać. Wszakże podawano przykłady powiatów, w których takie
inicjatywy dopiero raczkują (czyżby rządzili tam masochiści i tumany?). IV LO
miało nad nimi przewagę dobrej marki, którą wypracowało sobie w czasie
dziesięcioletniej pracy. Dlatego znacząca część jego uczniów przyjeżdżała do
Świdnicy spoza naszego powiatu. W rezultacie do budżetu trafiała „idąca” za
nimi subwencja oświatowa. Jednak zamiast
zbudować szkołę jeszcze bardziej atrakcyjną, przyciągającą większą ilość
przybyszów z Polski, zrobiono coś zupełnie przeciwnego. I to w czasie, gdy właśnie na horyzoncie
pojawia się szansa na dobrą koniunkturę.
Ogłoszony przez
Ministerstwo Obrony Narodowej program utworzenia (wreszcie!) obrony
terytorialnej przewiduje jej powiatową strukturę. Obrona terytorialna zawiera w
sobie nie tylko komponent ściśle wojskowy, pewnie miły dla wielu uczniów IV LO.
Skuteczny system musi także zawierać elementy
ratownictwa medycznego, ochrony ludności cywilnej, pomocy w zwalczaniu
skutków klęsk żywiołowych i wiele innych
aspektów, które w oczywisty sposób łączą się ze specyfiką szkoły „mundurowej”.
Ponadto warto zauważyć ewidentny wzrost zainteresowania przeróżnymi formami
turystyki i rekreacji kojarzącymi się z elementami obronności. Bez trudu
można znaleźć wakacyjne lub weekendowe oferty dla ludzi, którzy chcą pobiegać
po lesie z pneumatycznymi karabinkami, przeżyć namiastkę przygody survivalowej
itp. Ktoś musi przecież potrafić zorganizować te przedsięwzięcia, dobrać i
naprawić niezbędny sprzęt, zadbać o bezpieczeństwo uczestników. Dlaczego
osobami przygotowanymi do pełnienia tych ról nie mogą być absolwenci
świdnickiej „mundurówki”? Aż się prosi, żeby w zgodzie z interesem powiatu i
wielokrotnie potwierdzonymi
preferencjami młodzieży stworzyć placówkę, która zagospodaruje istniejącą niszę
rynkową w dziedzinie szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Wystarczy przekształcić
szkołę ogólnokształcącą w zawodową, pozostawiając jej dotychczasowy ryt, a
jednocześnie wzbogacając profil kształcenia. Niestety, z bardzo obszernego
uzasadnienia uchwały o likwidacji szkoły wynika, że nie przeprowadzono
sensownej analizy w tym względzie.
Zapewne zmiany
ogólniaka w szkołę zawodową nie dokonuje się łatwo, ale jest to możliwe. Ktoś zapyta,
jaki zawód można by zdobyć w tak zmodyfikowanej „mundurówce”. Obecnie w oficjalnym wykazie
zawodów, które stanowią załącznik do Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej
z 26.06.2007 znajdujemy na przykład następujące pozycje: technik ochrony fizycznej
osób i mienia, ratownik medyczny, technik pożarnictwa. Nie jest to jednak zbiór
ostatecznie zamknięty, lecz podlega rozszerzeniu w miarę pojawiania się realnych potrzeb społecznych. Dowodem na to są
następujące zawody, które od niedawna są do uzyskania w polskiej szkole:
technik obsługi turystycznej, technik turystyki wiejskiej, asystent osoby
niepełnosprawnej. Czy nie jest możliwe przekształcenie IV LO w szkołę zawodową
oferującą zdanie matury, a jednocześnie dającą szansę na zdobycie kwalifikacji,
które są poszukiwane na rynku pracy w sektorze „obronność”? Kto może
powiedzieć, że taka szkoła nie byłaby hitem edukacyjnym? Dlaczego nie zgodzono się,
aby rozpoznać w praktyce tę możliwość, przynajmniej na rok odkładając decyzję o
likwidacji? Dlaczego wybrano opcję najbardziej prymitywną – zneutralizowania
protestujących nauczycieli i zaniechania wysiłku na rzecz pozytywnych zmian w IV
LO?
Członkowie
koalicji rządzącej powiatem mają w większości dyplomy wyższych uczelni, a
niektórzy uważają się za ekspertów w dziedzinie edukacji. Sprawiają jednak
wrażenie jakby byli, co najwyżej absolwentami kierunku kształcenia technik koszykarz-
plecionkarz ( z całym szacunkiem dla producentów wyrobów z wikliny) – po prostu
plotą, plota, plotą…… Niestety, czasem idą dalej i zachowują się jak uczestnicy
kursów operatorów młotów pneumatycznych - głusi na sygnały z zewnątrz r…….ą, r…..ą,
r……..ą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz