środa, 3 września 2014

Awans, ale po co?



Nie milkną komentarze dotyczące wyboru Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europy. To jest, bez wątpienia, ważne wydarzenie, którego konsekwencji i znaczenia dla Polski (pozytywnego lub negatywnego) jeszcze nie potrafimy, w tej chwili, właściwie określić. Mam w tej sprawie swoje przypuszczenia, lecz nie chcę wikłać się w spekulacje oraz słowne potyczki zwolenników i przeciwników premiera.

Jako własny komentarz do sprawy opiszę tylko to, co mi się przypomniało, gdy wybór stał się faktem. Otóż, pamięcią powróciłem do rozmowy ze znajomym burmistrzem jednego z miast położonych niedaleko Częstochowy. Ten mój kolega ma za sobą wieloletnią historię rządzenia miastem i chyba jest w tym dobry. W pewnym momencie uległ jednak pokusie uzyskania tzw. awansu w postaci wyboru na posła na Sejm RP. Po jednej kadencji wyrzekł się prestiżu, niezłych dochodów i skutecznie zawalczył w wyborach samorządowych o możliwość powrotu z Warszawy do swojego miasta. Osobom dziwiącym się tej decyzji tłumaczył, że realna władza w niewielkim mieście daje o wiele większe możliwości zrobienia czegoś sensownego, niż bycie członkiem organu, który teoretycznie jest władzą najwyższą. Dlatego odpuścił sobie grę pozorów, że jest kimś ważnym, chociaż w rzeczywistości był jedynie bezwolnym trybikiem w politycznej machinie. Wybrał drogę, która wydała mu się skuteczniejsza i prawdziwsza w dążeniu do pomyślności swej małej ojczyzny.

Czy Donald Tusk będąc ważną osobistością w UE, zdoła lepiej przysłużyć się Polsce niż sprawując stanowisko premiera? Czy potrafi, na przykład, z poziomu tego stanowiska zmienić ustalenia dotyczące pakietu klimatycznego, który w obecnej postaci jest śmiertelnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki oraz  poziomu codziennego życia rodaków? Tego nie wiem. Przekonamy się o tym, chyba dosyć szybko. Faktem jest jednak, że nie słyszałem o staraniach premiera jakiegokolwiek dużego kraju w Europie, aby zamienić konkretną władzę na stanowisko w UE. Dlaczego takich działań nie podejmują?   

Tę kwestię daję pod rozwagę osobom zaglądającym na mój blog. A ponieważ jesteśmy już w okresie bezpośrednio poprzedzającym wybory samorządowe, dodam jeszcze informację dotyczącą obecnego prezydenta Świdnicy. Będzie kandydował na to stanowisko ponownie, chociaż ma możliwość wyboru innych ścieżek dla zrobienia tzw. kariery. Cóż, banalną prawdą jest, że ludzie nie są jednakowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz