niedziela, 8 sierpnia 2010

Świdnicka obwodnica, czyli aby język giętki…

Na świdnickich portalach internetowych zamieszczono oświadczenie w sprawie budowy obwodnicy miasta podpisane: Liderzy Platformy Obywatelskiej w Powiecie Świdnickim. Nie jestem szczególnie przekonany, że szeregowi członkowie i sympatycy partii są zachwyceni formą i treścią tego wystąpienia. Mnie natychmiast po przeczytaniu przypomniał się gabinet polonistyczny w szkole, do której chodziłem. Na ścianie umieszczone było tam zdanie z wiersza Juliusza Słowackiego: „Chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa.” Skąd takie skojarzenie? Po prostu sądzę, że tekst oświadczenia jest ciekawym materiałem do jednoczesnej analizy zdolności językowych i intelektualnych lokalnej elity PO. Wnioski z takich badań mogą być naprawdę zaskakujące, dlatego nie podejmuję się ich formułować. Ograniczę się tylko, pamiętając o cytacie z wieszcza, do skomentowania kilku fragmentów pisma.

Najpierw o tym, co dotyczy używania głowy. Ale jeszcze wcześniej przypomnę, że obwodnica składać się ma z dwóch odcinków. „Duża obwodnica” to droga spinająca od południa wyloty ze Świdnicy w kierunku Wrocławia i Wałbrzycha. Za jej budowę odpowiedzialna jest administracja rządowa tj. GDDKiA podległa Ministrowi Infrastruktury. „Mała obwodnica” od zachodu otoczy miasto, łącząc drogi wylotowe na Wałbrzych i Strzegom. Jej realizacja należy do samorządu województwa.

Czy te drogi już wybudowano? Może realizację, choć jednej z nich rozpoczęto? A może, przynajmniej ogłoszono przetarg lub uzyskano decyzję na realizację inwestycji drogowej (ZRID)? Niestety, nie. Na czym więc polega sukces, którego osiągnięcie wmawiają nam działacze PO? W końcu lipca dyrektor GDDKiA z Warszawy poinformował nas, że nie zleci wykonania projektu technicznego „dużej obwodnicy”, bo nie ma jej w planach realizacyjnych na lata 2008-2012. Ale, jeżeli nie przystąpi się teraz do projektowania, to ze względu na brak dokumentacji technicznej, nie ma szans, żeby świdnicka obwodnica była umieszczona w harmonogramie także na kolejny okres programowania. Nawet gorzej, bo grozi nam, że straci ważność uzyskana w lutym br. tzw. decyzja środowiskowa. Starania wrocławskiego oddziału GDDKiA o jej wydanie trwały od czerwca 2006 i kosztowały grubo ponad pół miliona złotych. W ich trakcie, w porozumieniu z samorządami stworzono ostateczną koncepcję programową i zlecono podziały geodezyjne. Wcześniej gmina i miasto Świdnica uchwaliły stosowne plany zagospodarowania przestrzennego. Jeśli decyzja „przeterminuje się”, okaże się, że po kilku latach intensywnych prac będziemy prawie w punkcie wyjścia, a przez to wykonana praca i pieniądze pójdą na marne.

Uwaga! Akapit najbardziej nudny! Nie umiałem zredagować go prościej. Osobom niecierpliwym zalecam przejście do kolejnego :)
Zdecydowanie lepiej wygląda sprawa „małej obwodnicy”? I chwała za to samorządowi województwa! Jednak liderzy powiatowi PO piszą rzeczy zdumiewające. Ich zdaniem w końcu maja Zarząd Województwa ze Zbigniewem Szczygłem w składzie, zabezpieczył w budżecie kwotę 32 mln zł na tę inwestycję. Z pisma marszałka Marka Łapińskiego z 25 maja nie wynika, żeby w budżecie była choćby złotówka. Na stronie internetowej Urzędu Marszałkowskiego, także nie ma potwierdzenia głoszonych przez działaczy PO rewelacji. Marszałek Marek Łapiński informuje o zapisaniu w wieloletnim planie inwestycyjnym 18.35 mln na obwodnicę i zamiarze ogłoszenia przetargu na budowę w tym roku. Jednak na sfinansowanie zadania wymagana jest kwota około 30 mln. Brakujące pieniądze być może będą pochodziły z UE. Nastąpi to jednak chyba nie wcześniej niż w połowie przyszłego roku, gdyż dopiero teraz zlecane jest niezbędne przy korzystaniu ze środków unijnych studium wykonalności z terminem jego sporządzenia do marca 2011. Jakby nie patrzeć, montaż finansowy tej inwestycji nie został zakończony, chociaż autorzy oświadczenia podają, że od dwóch miesięcy jest to oczywistym faktem. W obecnej sytuacji wątpliwe jest, więc wyłonienie w tym roku wykonawcy robót drogowych, chyba, że Zarząd Województwa zdecyduje się rozstrzygać przetarg mimo braku formalnych umów na dofinansowanie inwestycji. Jeśli tak postąpi, nie wiem, czy pan Zbigniew Szczygieł potrafi wytłumaczyć się, dlaczego zupełnie niedawno krytykował identyczną metodę postępowania przy realizacji naszego dojścia do autostrady A4. Jego słowa tak mocno wzięli sobie do serca radni powiatowi PO, że zdecydowali o przeprowadzeniu kontroli tej inwestycji przez Komisję Rewizyjną Rady Powiatu. Jeśli obecnie Platforma zmieniła zdanie, to dobrze. Ale, po co było tworzenie zamieszania wokół łącznika z autostradą?

Zupełnie nie rozumiem, co mieli na myśli autorzy oświadczenia pisząc, że Wspólnota Samorządowa oszukuje mieszkańców, że petycja kierowana do Ministra Infrastruktury wywrze skuteczną presję na rząd. Czy Platforma chce nam przekazać, że minister Cezary Grabarczyk z zasady nie przejmuje się wystąpieniami mieszkańców miast średniej wielkości? Czy nacisk będzie nieskuteczny, bo minister postanowił nie budować obwodnicy i zdania swego nie zmieni? A może nasza petycja nie jest potrzebna, bo minister wkrótce ogłosi, że nasza droga stała się priorytetem rządu? Ta trzecia możliwość najbardziej by nas ucieszyła. W świetle tego, co napisałem poprzednio, jest jednak najmniej prawdopodobna.

Ostatnia uwaga dotycząca tego, co w głowie, odnosi się do czytelnego w oświadczeniu przekonania autorów o absolutnie wyjątkowej roli odgrywanej przez Zbigniewa Szczygła. Nie przeszkadza mi specjalnie nawet, jeśli jego partyjni towarzysze z terenu powiatu uważają, że historia Dolnego Śląska rozpoczęła się właściwie w 2007 roku, gdy ich pupil rozpoczął przygodę z samorządem wojewódzkim. Chciałbym jednak, żeby promując swego lidera nie deprecjonowali dobrej woli i rezultatów aktywności wielu osób, które ewidentnie mają wkład w starania o wybudowanie obwodnicy. Myślę tu o pozostałych członkach Zarządu Województwa tej i poprzedniej kadencji, przedstawicielach wrocławskiego oddziału GDDKiA oraz zarządcy dróg wojewódzkich, a także samorządowcach i urzędnikach pracujących na terenie naszego powiatu. Żeby obwodnica Świdnicy powstała wymagany jest wysiłek wielu osób. Apeluję do działaczy PO o odrobinę realizmu. Sprawa tej inwestycji nie została jeszcze załatwiona, tylko dlatego, że praktycznie ogłosili to już panowie Zbigniew Szczygieł, Tomasz Kurzawa, Robert Jagła i Krzysztof Grudziński.

Na koniec, krótko o tym, co dotyczy sprawności językowej liderów powiatowej PO. Uwagi dotyczące stosowanej składni i stylu pominę, chociaż momentami są bardzo… oryginalne. Retoryka typowa dla „języka miłości” używanego przez ich partię. Nic specjalnego. Ot, taka prowincjonalna wersja „niesiołowszczyzny”. Nie ma nad czy się rozwodzić. Frapujące jest dla mnie jedynie zamieszczone na końcu oświadczenia, bez żadnych dopowiedzeń odrębne słowo „dziękujemy”. Komu? Za co? Czy należy je rozumieć w ten sposób, że zespół działaczy Platformy winszuje sobie nawzajem z powodu tak wielce udanego tekstu, który razem ułożyli? Czy raczej należy je potraktować, jako wyraz wdzięczności dla czytelników, którzy zechcieli produkt ich zbiorowej pracy przeczytać? Na wszelki wypadek, żeby ewentualnie nie uchybić szanownym działaczom, na ich „dziękujemy” odpowiadam uprzejmie: „Nie ma, za co. Doprawdy, nie ma.”

Ponieważ na oświadczenie PO oficjalnie zareagowała Wspólnota Samorządowa, w poniższym poście zamieszczam pełny tekst naszej riposty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz