poniedziałek, 11 stycznia 2010

Uczestniczyć, nie przeszkadzać!

W miniony piątek zorganizowaliśmy w Urzędzie Miejskim konferencję prasową poświęconą inwestycjom drogowym i komunikacyjnych realizowanym we współpracy z samorządem wojewódzkim. Było o czym mówić, bo długa jest lista dokonań. I przyznać trzeba, że chociaż nie zawsze jest to proste, na przestrzeni minionych lat zwykle udaje się uzyskać współfinansowanie naszych wartościowych inicjatyw. Jeszcze łatwiej to robić od około dwóch lat, gdy w Zarządzie Województwa odpowiedzialność za drogi i kolej powierzono panu Zbigniewowi Szczygłowi. Pan marszałek był współgospodarzem konferencji, o której piszę, a w związku z jego obecnością, ktoś zadał mi znamienne pytanie. Chodziło o to, czy nie jest błędem ze strony prezydenta Wojciecha Murdzka, że publicznie z uznaniem wypowiada się o współpracy miasto-województwo, a ponadto stwarza Zbigniewowi Szczygłowi okazję do korzystnej autoprezentacji. Wszakże coraz głośniej mówi się, że będzie on kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta miasta. Sądzę, że jest to pytanie na czasie, bo wyraźnie widać, że chociaż wybory dopiero jesienią, nasi konkurenci z różnych partii rozpoczęli już grę wyborczą. Odpowiedź jest ważna, bo może ona wpłynąć na kształt i jakość kampanii samorządowej.

Chyba każdy się zgodzi, że dla dokonania dobrego wyboru prezydenta lub radnych warto szczególnie wziąć pod uwagę, co kandydaci już zrobili dla Świdnicy i co realnie mogą dla niej jeszcze zrobić w najbliższym czasie. Z tego punktu widzenia promowanie się partii i kandydatów przez informowanie o swoim pozytywnym zaangażowaniu na rzecz miasta, jest dobre. Niech komitety wyborcze i osoby aspirujące do stanowisk w samorządzie pochwalą się swoimi konstruktywnymi osiągnięciami. Niech się wręcz prześcigają w udowadnianiu, kto zrobił więcej i lepiej. Choćby miało to przybrać formy tak zabawne, jak w kolportowanym niedawno pisemku. Grupa radnych sugeruje w nim, że jej zasługą jest powstanie kilkunastu inwestycji miejskich, choć rzeczywisty udział w realizacji polegał właściwie tylko na zaaprobowaniu projektów przygotowanych przez prezydenta i jego urzędników. Jednak jakiś był i dobrze, że chcą tym się chwalić. Bo nawet gdyby wkład pracy okazuje się dyskusyjny, to zdecydowanie lepiej, jeśli kandydaci w wyborach będą się reklamować rzeczami wykonanymi, niż tymi do powstania, których nie dopuścili. Pamiętamy przecież z ostatnich tygodni przykłady torpedowania dobrych pomysłów ze względów politycznych. Podobnie rzecz wygląda w odniesieniu do ostatnich miesięcy obecnej kadencji. Można je wykorzystać twórczo włączając się w inicjatywy dotyczące różnych dziedzin. Przed nami choćby decyzje dotyczące aquaparku, gospodarki odpadami, racjonalizacji wydatków oświatowych lub rewitalizacji Parku Centralnego. Ale ciągle pozostaje wybór: uczestniczyć i akcentować swą pozytywną rolę , czy przeszkadzać, żeby inni nie mogli także mieć powodu do satysfakcji. Między innymi taki dylemat stoi przed radnymi, gdy 15 stycznia głosować będą budżet miasta na 2010 rok.

Moim zdaniem pan Zbigniew Szczygieł jest zdecydowanym zwolennikiem pierwszej postawy. W czasie konferencji prasowej otwarcie potwierdził termin uruchomienia szynobusu na trasie do Wrocławia. Zadeklarował, że usilnie będzie wspierał nasze starania o dofinansowanie ze środków unijnych budowy centrum przesiadkowego na bazie dworca Świdnica Miasto, bo jest to dobry projekt o znaczeniu regionalnym. Stosowny wniosek już złożyliśmy, a sprawa rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach. Słuchając słów pana marszałka, jasne staje się, że w granicach jego możliwości i kompetencji jest pozytywne załatwienie tych spraw. Biorąc to wszystko pod uwagę, piątkowa konferencja prasowa była dobrym pomysłem. Jej sensu nie powinny podważać żadne polityczne kalkulacje. Nie wiem, czy Zbigniew Szczygieł rzeczywiście będzie startował w wyborach prezydenckich. Ale nawet jeśli tak, a wiedza o dotychczasowym sprzyjaniu naszym działaniom lub realizacja obietnic dotyczących kolei i dworca zjednają mu wyborców, to dobrze, niech się tak stanie. Świdnica tylko na tym zyska. Bo niezależnie od ilości zdobytych głosów, dobre rezultaty rywalizacji, kto skuteczniej działa na rzecz rozwoju, będą wyłącznie wzbogacać nasze miasto. A gdyby na tym koncentrowała się kampania wyborcza, mieszkańcy mieliby komfort wyboru pomiędzy dobrymi i jeszcze lepszymi kandydatami do samorządowych funkcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz